Robert Gawliński o żonie: "Jestem wilkiem i wybieram jedną partnerkę na całe życie". Jednak nie zawsze było między nimi sielankowo!
Robert Gawliński od ponad 34 lat jest mężem Moniki. Mają dwóch synów: bliźniaków Emanuela i Bieniamina
Fot. 123rf.com

Robert Gawliński o żonie: "Jestem wilkiem i wybieram jedną partnerkę na całe życie". Jednak nie zawsze było między nimi sielankowo!

Robert Gawliński z żoną Moniką są małżeństwem od ponad 34 lat. Mają dwóch synów: bliźniaków Emanuela i Beniamina, którzy dziś są już dorośli. Robert i Monika Gawlińscy wiodą dziś sielankowe życie w ciepłej Grecji. Jednak nie zawsze było między nimi tak kolorowo. Monika kilka razy była gotowa rozwieść się z niepokornym wilkiem, a raz nawet... wbiła mu nóż w pośladek! Poznaj historię związku Roberta i Moniki Gawlińskich.

- Jestem wilkiem i wybieram jedną partnerkę na całe życie – deklaruje Robert Gawliński (58). Dodaje, że miał dużo szczęścia, bo wcześnie spotkał kobietę, dzięki której jego istnienie na tym świecie po prostu ma sens.

Robert Gawliński z żoną Moniką: jak się poznali?

Poznali się prawie cztery dekady temu. Monika była wtedy uczennicą drugiej klasy liceum. - W radiu zabrzmiał głos, który totalnie mnie zaczarował, i muzyka, jakiej nigdy w Polsce nie było. Słuchałam tego numeru, nie wiedząc, kto śpiewa – wspomina. Kilka tygodni później poszła do warszawskiego klubu Park na koncert grupy Madame. - Minęłam w drzwiach faceta i tak zaiskrzyło, że zrobiło mi się słabo. A potem on stanął na scenie i wykonał piosenkę, którą znałam z radia – opowiada.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Wilki_Official (@wilki_official)

 

Cztery lata starszy muzyk zaprosił ją na próbę, potem na kolejną, aż w końcu stwierdził, że... nic z tego nie będzie. Pewnego dnia stanął jednak w drzwiach jej mieszkania. ‒ Zakochałem się w tobie - wyznał i przykazał zdać maturę z polskiego. ‒ Wypełniała wszystkie rozkazy i to mnie przekonało, że jest dobrym materiałem na żonę. Słuchała się. Teraz już niestety mniej – żartuje Gawliński.

Robert i Monika Gawlińscy - ślub

Po 20. urodzinach Moniki ukochany poprosił ją o rękę. Wyznaczyli datę ślubu na 27 września 1987 roku. Tuż przed uroczystością pan młody dowiedział się, że ma guza przysadki mózgowej i bez operacji umrze! Panika, strach, rozpacz – nic nie zostało im oszczędzone. Pobrali się tuż przed zabiegiem, który uratował mu życie. Byli szczęśliwi, nie spodziewali się, że wkrótce los ponownie wystawi ich związek na próbę.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Wilki_Official (@wilki_official)

Zespół Wilki, który Gawliński założył w czerwcu 1991 roku, odniósł tak wielki sukces, że artyście po prostu zaszumiało w głowie. Zdarzało się, że znikał na kilka dni, a Monika dowiadywała się potem, że bawił się na suto zakrapianych imprezach gdzieś na drugim końcu Polski. - Uległem kumplom. Byłem po prostu smarkaczem – bije się w pierś muzyk.

Robert Gawliński z żoną przetrwali wiele kryzysów

Wspomina tamten czas, jako najgorszy w życiu, ale rok później, gdy małżonkowie zostali rodzicami bliźniaków Emanuela i Benjamina, rockman nie zmienił zwyczajów. - Długo trwało, zanim zrozumiałem, że najważniejsza jest rodzina – przyznaje. Bywało, że wracał nad ranem w towarzystwie innych pań. - Zawodowy sukces Roberta oznaczał dla mnie klęskę życia rodzinnego, bardzo się bałam, że mój mężczyzna i ojciec moich dzieci uzależni się od alkoholu – opowiada Monika.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Wilki_Official (@wilki_official)

 

Była o krok od opuszczenia męża, intuicja podpowiadała jej jednak, żeby poczekać. Aż nadszedł dzień, kiedy Robert wrócił do domu i obiecał, że jej więcej nie zawiedzie. - Życie polega na tym, by umieć podnosić się po upadku. Bez tej umiejętności człowiek nie potrafi trwać – twierdzi dziś Gawliński. Kilkuletnią przerwę w działalności Wilków wykorzystał, by być z bliskimi.

To Monika przekonała męża, że powinien reaktywować zespół. Nowy rozdział w historii grupy Robert rozpoczął od napisania kultowej „Baśki”. Ojciec zmył mu głowę, że żyjąc w szczęśliwym związku, pisze piosenki o innych dziewczynach. Przyznał wtedy, że tak naprawdę słowa utworu były przez Monikę mocno ocenzurowane i że specjalnie dla niej pojawił się w tekście wers „A Monika była okey”. Gawlińscy nie kryją, że zdarzały się im ostre kłótnie, trzaskanie drzwiami, ba, raz nawet rozsierdzona Monika... wbiła nóż w pośladek męża. Dziś śmieją się z tego.

Robert Gawliński z żoną przeprowadzili się do Grecji

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Wilki_Official (@wilki_official)

Ona od lat zajmuje się zawodowymi sprawami Roberta, jest jego agentką, menadżerką. ‒ Miewałem czasem dość interwencji Moniki we wszystkie sfery mojego życia – przyznaje muzyk, ale dodaje też z wdzięcznością, że razem odnieśli sukces. Najpierw żyli w niewielkim mieszkaniu na Pradze, później w willi w Wawrze, wreszcie kupili posiadłość w Grecji. Przeprowadzili się tam, gdy pandemia wstrzymała działalność artystyczną. Artysta zakończył właśnie pracę nad nowym albumem, żona opracowuje plan promocji krążka.

‒ Staramy się być dla siebie atrakcyjni, opiekuńczy i tolerancyjni. Ale najważniejsza jest miłość, bo bez niej wszystko jest diabła warte – podkreśla piosenkarz. Dziś, kiedy synowie dorośli, mają więcej czasu dla siebie. - Po tylu latach miłość jest inna, niż kiedy się poznaliśmy, mniej wariacka, ale ważne, że wciąż jest – mówią zgodnie.

Czytaj więcej