Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski z pozoru byli idealnie dopasowaną parą. Oboje są podróżnikami. Mają też własne programy w telewizji – Przemek prowadzi "Down the road", a Martyna "Kobietę na krańcu świata". Jednak niedawno okazało się, że nie są już małżeństwem. Kossakowski kolejny raz ucieka przed odpowiedzialnością. Co kryje się za nagłymi woltami Piotrusia Pana, które burzą życie jego bliskich?
– Jeśli można Martynie czymś zaimponować, to byciem obok tak, żeby była pewna, że zawsze może na mnie liczyć – mówił Przemysław Kossakowski (49) kilkanaście miesięcy temu. Zapewniał też, że „życie razem jest o wiele prostsze niż nam się wydaje”. Dziś już wiadomo, że codzienność w rodzinnym stadle go przerosła. Zaledwie trzy miesiące po ślubie rozstał się z Martyną Wojciechowską (46).
Przemek przekonuje, że „ważne i bolesne decyzje nie są podejmowane z dnia na dzień”. Jeszcze w styczniu zachwalał instytucję małżeństwa, choć z perspektywy czasu widać, że szykował grunt pod ucieczkę. – Teraz jestem w fazie wielkiej stabilizacji, ale nie chcę na niej przysypiać. Wiem, że w każdej chwili coś się może wydarzyć.
W życiu dokonał już kilku zaskakujących wolt. Jeszcze trzy lata temu spakował dobytek do samochodu i przeprowadził się na Podlasie. – Przeżyłem rok sam w ciszy, byłem już gościem, który jest od siedmiu lat w mediach – zdradził, dodając, że Warszawę znosi tylko ze względu na Martynę.
Kuba Wojewódzki przypomniał mu, że spotkał go z ukochaną na branżowej imprezie. – Miałeś na twarzy napisane: „Chodźmy stąd, nie chcę tu być” – indagował, a Przemek potwierdził, że nie lubi medialnego zamieszania.
– Marzę czasem, żeby mieć spokój. Im więcej tego wszystkiego dzieje się wokół mnie, tym bardziej mam ochotę... Czasem wydaje mi się, że mam taki mechanizm ucieczkowy – mówił.
Źródła jego osobistych problemów można doszukiwać się w dzieciństwie. Wychowywał się w rozbitej rodzinie, zabrakło mu męskiego wzorca. Rodzice rozwiedli się, gdy Przemek był mały. Przez jakiś czas ojciec mieszkał z nimi, nauczył go jeździć na nartach i pływać, ale nie był obecny w codziennym życiu chłopca.
– Dziś widzę, że jestem do niego bardzo podobny – mówi podróżnik. Centrum rodziny była dla Przemka rodzicielka, wpatrzona w syna. Przechodząc okres buntu dał jej do wiwatu. – Ciężko doświadczałem mamę. Odciąłem się od niej, nasz kontakt stał się szorstki – wspomina. Ich więź jest jednak nadal silna, dziennikarz często ją odwiedza, jeżdżą na wspólne wakacje. Pani Anna w marcu, gdy Przemek odszedł już od Martyny, przed kamerą cieszyła się, że syn ma piękną żonę i uroczą pasierbicę. Czy odwlekał wyjawienie prawdy, bo obawiał się jej reakcji?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Był wolnym duchem, nie znosił rutyny i odpowiedzialności. Widać to nawet na jego obrazach. Bajkowe postaci często unoszą się nad ziemią, jakby oderwane od codziennych trosk - śmieje się znajoma Przemka z rodzinnej Częstochowy.
Ożenił się młodo, zaraz po studiach. Kilka lat później świetnie zapowiadający się artysta wyprowadził się z ukochaną Anitą na prowincję. Chciał utrzymywać się ze sprzedaży swoich dzieł. Zamiast tego dorabiał przy wyrębie drzew. – Usiadłem na schodach i w pewnej chwili spojrzałem na dłonie. Stwardniałe od pracy fizycznej – opowiadał potem gorzko. Aby podreperować budżet, zbierał winogrona we Francji, pracował na budowie w Holandii. W domu był gościem. Gdy na dobre wrócił do Polski, jego małżeństwo rozpadło się. Został bez pieniędzy i perspektyw. Załamał się.
Uratowała go Lidia Kazen, szefowa TTV, proponując mu pracę, która odmieniła jego los. Kiedy stał się sławny, zaczął bywać na podróżniczych imprezach. – Zanim poznał Martynę, lubił towarzystwo pań. Każdego wieczoru dotrzymywał go innej – mówi uczestniczka podróżniczego festiwalu. Czy zdecydował się odejść od Martyny, bo pojawiła się inna kobieta? A może czuł się przytłoczony sławą żony? Wojciechowska świetnie odnajduje się w mediach, a Przemek nie chciał żyć w blasku fleszy?
Wyświetl ten post na Instagramie.
W swym oświadczeniu dotyczącym rozstania wyjaśnił, że był to skomplikowany proces. „Nie zawsze go widzimy, a czasami pochłonięci własną wizją świata, widzieć nie chcemy” – czynił aluzję do żony. Jeśli dojrzewanie Przemka do porzucenia partnerki trwało długo, to znaczy, że wątpliwości zaczęły targać nim przed ślubem. Dlaczego zatem zdecydował się przyrzec Martynie, że spędzi z nią życie?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Ona sama w przeszłości kilka razy zrywała zaręczyny, dwa razy odwoływała ceremonię, bo chciała być absolutnie pewna, że ślubuje na dobre i złe. – Małżeństwo znaczy dla mnie wszystko – mówi. Wzorem dla niej jest miłość rodziców trwająca już pół wieku „Z podziwem dla Waszej wytrwałości i to w czasach kiedy rzeczy i związków się nie naprawia, tylko wymienia na nowe” – pisała w ich rocznicę ślubu.
Przemysław nie chciał zakładać pełnej rodziny. – Może to ugruntować moją opinię dziwaka, ale nigdy nie żałowałem, że nie mam dzieci – wyznał. Dobrze się jednak dogadywał z córką Martyny. Marysia po jego odejściu ma złamane serce. Jej mama nie może tego przeboleć: – Odpowiedzialność, zobowiązanie i dane słowo są i zawsze będą dla mnie wartościami nadrzędnymi – stwierdziła rozgoryczona dziennikarka.
Wyświetl ten post na Instagramie.