Otylia Jędrzejczak jest szczęśliwa u boku partnera. Dlaczego nie chce brać ślubu?
Otylia Jędrzejczak i Paweł Przybyła są parą od kilku lat i mają dwójkę dzieci
Fot. AKPA

Otylia Jędrzejczak jest szczęśliwa u boku partnera. Dlaczego nie chce brać ślubu?

Otylia Jędrzejczak od kilku lat jest w szczęśliwym związku z Pawłem Przybyłą. Mają dwójkę dzieci: Grzesia i Marcelinkę. Poznali się, gdy Otylia była gwiazdą sportu, ale też przeżywała trudne chwile. Wciąż nie mogła się pogodzić z tragiczną śmiercią brata, Szymona. Choć tworzą udany i szczęśliwy związek, pływaczka przekonuje, że nie chce brać ślubu z partnerem. Dlaczego?

Dla mierzącej 187 centymetrów wzrostu mistrzyni olimpijskiej i dwukrotnej mistrzyni świata w pływaniu odpowiedni wzrostem partner musiał też być sportowcem. Najlepiej koszykarzem. 

Otylia Jędrzejczak: jak poznała partnera?

Ale nie tylko o wzrost tu chodziło. Tylko ktoś, kto sam zajmował się sportem jest w stanie zrozumieć drugiego sportowca. Na przykład, że dobrze czuje się realizując konkretne cele, no i lubi być najlepszy. Można więc powiedzieć, że Paweł Przybyła już na wejściu był dla Otylii Jędrzejczak (38) partnerem wręcz idealnym.

Kiedy się poznali, żadne z nich nie uprawiało już sportu w sposób czynny. Ona realizowała projekty dla dzieci, on, były zawodnik KS Cracovia, uczył w szkole wuefu. Już na początku znajomości zwrócili uwagę, że bardzo się od siebie różnią. To zwykle test dla związku, moment, w którym trzeba podjąć decyzję, czy chce się iść dalej razem przez życie czy lepiej spróbować z kimś innym.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Otylia Jędrzejczak (@otyliaswim)

 

Otylia Jędrzejczak dostrzegła jednak u Pawła cechy, które kobiety tak cenią u mężczyzn: zorganizowanie i opiekuńczość. A ponieważ wiedziała, że po zakończeniu kariery sportowej chciałaby urodzić dziecko, te cechy charakteru partnera oceniła bardzo pozytywnie.

Otylia Jędrzejczak nie mogła się pogodzić ze śmiercią brata

Paweł musiał nie tylko pogodzić się z faktem, że Otylia jest osobą rozpoznawalną publicznie. Ale także z traumą, jaką nosiła w sobie od lat, która również była publiczna. W październiku 2005 roku doszło do wypadku samochodowego, w którym zginął jej jedyny brat, 19-letni wówczas Szymon. Ona siedziała za kierownicą auta. Podczas manewru wyprzedzania zjechała na bok próbując uniknąć czołowego zderzenia z nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodem. Jej auto uderzyło w drzewo.

Sąd skazał ją na 9 miesięcy pozbawienia wolności i prace społeczne, ale z poczuciem winy, żałobą oraz niekiedy krzywdzącą oceną opinii publicznej mierzyła się przez lata.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Otylia Jędrzejczak (@otyliaswim)

Dopiero przy okazji wydania w 2019 roku autobiografii „Otylia. Moja historia” publicznie zmierzyła się z problemem pisząc list do brata. „Jesteśmy jak jedna całość i tą całością już pozostaniemy. Brakuje mi Ciebie. Jak mam sobie wybaczyć? Nie ma takiej możliwości. Wiem jedno: że gdyby nie rodzice, zginęłabym”. Sama była już wtedy mamą.

Otylia Jędrzejczak została mamą dwójki dzieci

W 2017 roku przyszła na świat Marcelinka, a dwa lata później Grzesio. - Nigdy w kontekście macierzyństwa nie myślałam z obawą, wręcz przeciwnie, towarzyszyła mi radość. Byłam już gotowa, już bardzo tego chciałam. Czułam, że będzie dobrze. Problemem początkowo było tylko, w którym mieście zamieszkamy, ponieważ ja miałam wszystko ułożone w Warszawie, a Paweł w Krakowie. Czas spokojnie pozwolił nam podjąć decyzję najlepszą dla rodziny - opowiadała.

- Mężczyźni są potrzebni - zwierzała się w innej rozmowie. - Do wielu rzeczy. Tak naprawdę nie wyobrażam sobie życia, w którym nie ma miłości, w którym nie ma poczucia, że tworzysz z kimś jedność. Czasem się pokłócisz, czasem się sprzeczasz, czasem możesz mieć różne zdania, no ale macie gdzieś tam wspólny cel, jak my mamy w kontekście naszych dzieci, a także w kontekście samych siebie. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Otylia Jędrzejczak (@otyliaswim)

O macierzyństwie mówi bez patosu i wielkich słów. Że to po prostu ciężka praca, a najpiękniejsze chwile w życiu rodziny pojawiają się wtedy, kiedy dzieci pójdą już spać. A i wtedy trzeba włączyć pralkę, przygotować coś na jutro, a chwile poświęcone na lekturę książki czy wspólne z mężem oglądanie filmu, są zawsze zbyt krótkie. - Nie narzekam - tłumaczyła we wpisie w mediach społecznościowych. - Wręcz przeciwnie, uśmiecham się, bo niesamowite jest to, jak zmienia się nasze podejście, kiedy mamy dzieci. Nie ma większej nagrody, niż chwila, w której słyszy od córeczki lub synka magiczne zdanie: kocham cię, mamo.

Otylia Jędrzejczak: dlaczego nie weźmie ślubu?

Choć Otylia Jędrzejczak i Paweł Przybyła są razem od wielu lat, wciąż nie wzięli ślubu. Pytana o tę kwestię była mistrzyni olimpijska odpowiada żartem, że to z powodu oszczędności, bo koszt wielkiego wesela (a małe w ogóle nie wchodzi w rachubę) są po prostu za duże. A poza tym nie musi szukać pretekstu, żeby móc napić się z przyjaciółmi. Prawdziwy powód jest pewne inny i pojawia się w tłumaczeniach innych osób w podobnej sytuacji: ślub niczego pomiędzy nimi nie zmieni.

 

 

Czytaj więcej