Nowe oszustwa "na węgiel" i "na tani prąd". Sprawdź, jak działają przestępcy i nie daj się nabrać
Oszuści oferujący węgiel, którego nie mają, często podrabiają strony internetowe zaufanych podmiotów, np. PGG
Fot. 123rf.com

Nowe oszustwa "na węgiel" i "na tani prąd". Sprawdź, jak działają przestępcy i nie daj się nabrać

Rosnące ceny prądu oraz niska podaż węgla sprawiają, że oszuści znaleźli kolejne pole do okradania ludzi. Na czym polegają oszustwa "na węgiel" i "na tani prąd"? Przestrzegamy przed tymi pomysłami przestępców, które już udało im się wprowadzić w życie i okraść wiele osób. Ale każdego dnia mogą pojawić się nowe. Uważajmy, by nie dać się nabrać!

Stara zasada mówi: jeśli czegoś brakuje, a jest popyt, na pewno będą oszuści. Jedni żądają kosmicznych cen za opał, który mają w sprzedaży, inni „sprzedają okazyjnie” opał, którego nie mają. W tym roku musimy przygotowywać się do zimy z chłodną głową. Uważać szczególnie na wyjątkowo korzystne oferty albo gwarantowane ceny. Dotyczy to nie tylko opału, także ofert sprzedaży energii elektrycznej i gazu.

Oszustwa "na węgiel". Jak działają przestępcy?

Fałszywe strony państwowych spółek. W sieci pojawiły się witryny, które udają internetowy sklep Polskiej Grupy Górniczej (PGG) i spółki Węglokoks Kraj. Spółka PGG sprzedaje prywatnym odbiorcom węgiel z polskich kopalń za pośrednictwem sklepu internetowego. Popyt jest ogromny, a sprzedaż bardzo ograniczona.

Wykorzystują to oszuści. Robią fałszywe strony podszywające się pod witrynę PGG, rozsyłają SMS-y z linkiem do niej i z informacją, że „węgiel został wystawiony na półkę”. Jeśli ktoś się nabierze, dla uwiarygodnienia przesyłają SMS, który niby potwierdza zamówienie. W sieci krążą też wiadomości, rzekomo od innych kupujących, ze „specjalnymi linkami”, które ułatwiają zakup przez pośrednika.

UWAGA! PGG ostrzega przed takimi wiadomościami: to próba wyłudzenia pieniędzy lub danych osobowych. Spółka nie wysyła SMS-ów z linkiem do strony ani z potwierdzeniem transakcji. Sprzedaje węgiel dla gospodarstw domowych wyłącznie na stroni sklep.pgg.pl i nie współpracuje z pośrednikami.

W internecie pojawił się ostatnio fałszywy sklep spółki Węglokoks. Ale ta firma nie sprzedaje opału za pośrednictwem internetu, jedynie przez infolinię.

Ogłoszenia: „okazyjnie ekogroszek, orzech, pelet”. Można na nie trafić na portalach ogłoszeniowych, w grupach „kupię/sprzedam” na Facebooku, ale też w tradycyjnej formie – na słupach ogłoszeniowych. Autorzy anonsów chcą zadatku, pokrycia kosztów transportu lub uiszczenia całej kwoty za pomocą BLIK-a. Gdy dostaną pieniądze, kontakt z nimi natychmiast się urywa.

Sprzedawane są też talony na węgiel wydawane jako deputaty pracownikom kopalń. Uprawniają one do bezpłatnego odbioru węgla z kopalni. Często są podrobione. Oszuści sprzedają je w internecie, ale też na bazarkach, zwłaszcza na Śląsku.

Fałszywi pomocnicy, którzy za opłatą „pomagają załatwić” zakup. Mnożą się na potęgę, bo kupienie węgla w państwowych spółkach graniczy z cudem. Twierdzą, że znają „specjalne sposoby” albo mają dojścia w kopalni. Są też tacy, którzy proponują „zapisanie do kolejki po węgiel” w zamian za 500 zł zaliczki. Oczywiście pieniądze przepadają, bo żadnych oficjalnych kolejek nie ma.

UWAGA! Oszuści mogą też dzwonić lub stukać do drzwi, podając się za doradców finansowych lub pracowników administracji (urzędu gminy), którzy pomagają złożyć wniosek na dodatek węglowy.

Przestępcy oferują "tani prąd". Jak rozpoznać, że to oszustwo?

Obietnica stałej ceny energii przez cały okres umowy. Taką ofertę swoim klientom przedstawiło niedawno państwowe przedsiębiorstwo energetyczne. Warunkiem było podpisanie aneksu przedłużającego umowę. Jednostkowa cena energii w tej umowie rzeczywiście jest niezmienna przez rok, ale naliczana jest bardzo wysoka tzw. opłata handlowa – ok. 150 zł miesięcznie.

Pomysł podchwycili naciągacze namawiający do „aktualizacji umowy”. Nieuczciwi handlowcy z firm sprzedających energię dają klientom do zrozumienia, że ta pseudoaktualizacja zapewni im stałe stawki i uchroni przed podwyżkami. Klienci wprowadzeni w błąd myślą, że podpisują aneks do obowiązującej umowy. Tymczasem zawierają nową umowę z inną firmą, na dużo gorszych warunkach.

UWAGA! W dokumentach może znaleźć się zapis, że podpisanie umowy odbyło się w siedzibie przedsiębiorcy, a nie poza siedzibą. W takim wypadku klientowi nie przysługuje prawo odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni. W ten sposób naciągacze obchodzą też obowiązujący od roku przepis zakazujący zawierania umów dotyczących energii elektrycznej i gazu poza lokalem firmy.

Sprzedaż „tanich agregatów prądotwórczych”. Obawiamy się, że w sezonie grzewczym może dochodzić do wyłączeń prądu, rośnie więc popyt na agregaty (inaczej generatory). Oszuści korzystają z tego i oferują urządzenia „okazyjnie, za półdarmo”. A faktycznie żądana przez nich cena jest o wiele wyższa niż wartość urządzenia. Są też tacy, którzy chcą zapłaty z góry. Kiedy tylko ją dostaną, natychmiast znikają.

 

 

Czytaj więcej