Choinki w donicy poleca się jako ekologiczne, bo nie kończą w śmietniku, ale nie zawsze są warte wyższej ceny. Zanim zdecydujesz się na zakup choinki w pojemniku zwróć uwagę, czy pochodzi z gruntu czy z hodowli w pojemnikach. Jak zahartować taką choinkę zanim wniesiemy ją do domu i co zrobić z nią po świętach? Jak sprawdzić, czy choinka w donicy ma korzenie?
Spis treści
Świerki srebrne i kłujące czy jodły kaukaskie sprzedawane w doniczkach mają opinię drzewek, które w następnym sezonie można łatwo uprawiać na działce i tarasie. Ale to wcale nie jest takie oczywiste.
Większość choinek w doniczkach jeszcze niedawno rosło sobie tak samo, jak ich ścięte sąsiadki, czyli w gruncie. Zostały wykopane i zanim umieszczono je w pojemnikach, skrócono im korzenie. Takie drzewko nie ma szans na dalsze życie. Jeśli zależy nam na choince, którą będziemy mogli uprawiać, kupmy ją nieco drożej w sklepie ogrodniczym.
Drzewko, które stało pod chmurką, trzeba stopniowo przyzwyczajać do wyższych temperatur. Najlepiej wstawić je najpierw do garażu czy piwnicy, gdzie temperatura jest nie wyższa niż 5 st. Po tygodniu na kilka dni przenosimy je do pomieszczenia o wyższej temperaturze (wiatrołap, klatka schodowa). Tak zahartowane może trafić do domu, na maksymalnie 10 dni. Znów wynosimy je do chłodniejszego miejsca na tydzień, a na koniec do garażu lub piwnicy, gdzie poczeka aż do wiosny.
Trzeba pamiętać, że iglaki rosną szybko i za kilka lat nawet z niedużej choinki może wyrosnąć potężne drzewo, które np. zacieni nam dom lub przeszkadza na działce.
Jeśli drzewko było uprawiane w gruncie, przed posadzeniem w pojemniku przeszło bardzo drastyczny zabieg skracania korzeni. Wówczas dość łatwo wyjąć je z pojemnika. Jeżeli natomiast rosło w nim od początku, po przechyleniu drzewka w otworach na dnie doniczki powinny być widoczne przerastające korzenie.