Adam Sztaba: "Do kościoła chodzę dla Boga"
AAdam Sztaba wierzy, że doczekał się ukochanego syna dzięki modlitwie
Fot. AKPA

Adam Sztaba: "Do kościoła chodzę dla Boga"

Adam Sztaba podkreśla, że chodzi do kościoła, bo zależy mu na wspólnocie i relacji z Bogiem. Sam doświadczył, jak wiele może zdziałać gorliwa modlitwa. To dzięki niej ma ukochanego, wymarzonego syna. O jego narodzenie modlił się w Bazylice Narodzenia Pańskiego. 

Wiara odgrywa ważną rolę w życiu Adama Sztaby (49), który opowiedział o tym w jednym z ostatnich wywiadów. Muzyk nie przestał chodzić do kościoła, pomimo że wiele osób po serii afer z udziałem duchownych zraziło się do tej instytucji. – Toczyłem rozmowy z różnymi ludźmi, którzy mówili, że nie mogą chodzić na msze i łapać relacji z Bogiem, patrząc na to, co się dzieje w Kościele, co mnie zawsze zastanawiało. Pytałem: „To ty idziesz tam  dla księdza i pewnej struktury, czy relacji?” – opowiada kompozytor. On sam poznał wielu wspaniałych kapłanów i doświadczył Bożego działania w swoim życiu. 

Adam Sztaba o syna modlił się w Ziemi Świętej

– Do kościoła idziemy szukać relacji, wspólnota jest dla mnie ważna i to, że mam obok siebie ludzi podobnie odczuwających. W Kościele dzieje się dużo złego, ale jest też masa fantastycznych kapłanów – podkreśla muzyk – Szymon Hołownia kiedyś mówił: „Nie znajdujesz, to szukaj! Znajdź księdza, który do ciebie dociera słowami, postawą, życiem”. Ja na szczęście znam paru takich fantastycznych kapłanów. Jednym z nich jest franciszkanin Lech Dorobczyński posługujący w jednej z warszawskich parafii.

Kilka lat temu muzyk wybrał się z zakonnikiem do Ziemi Świętej. Kiedy obaj modlili się w miejscu, gdzie urodził się Jezus, ojciec Lech szepnął przyjacielowi do ucha: „Dobre miejsce na wymodlenie potomka”. Kompozytor miał wtedy za sobą wiele trudnych przejść. w 2015 roku rozwiódł się z Dorotą Szelągowską, z którą był przez 13 lat. Nie dane mu było zostać ojcem.

Potem związał się ze swoją menadżerką, Agnieszką Dranikowską. Ich upragniony syn przyszedł na świat 11 stycznia 2016 roku. – Przypomina mi się wizyta w Bazylice Narodzenia Pańskiego, kiedy modliłem się o dziecko. Okazało się, że dokładnie tego samego dnia moja żona miała pierwsze zawroty głowy związane z przyszłą ciążą. Siła modlitwy jest zupełnie niewiarygodna – opowiadał Sztaba.

Adam Sztaba nie wyobraża sobie życia bez sakramentów

Pół roku po narodzinach Leopolda muzyk zawarł związek cywilny z jego mamą. Jednak Adam bardzo chciał mieć ślub kościelny. – Jestem katolikiem i zależy mi, aby uczestniczyć w sakramentach kościelnych w pełni. Nie wyobrażam sobie do końca życia nie móc z tych sakramentów skorzystać – tłumaczył powody starań o stwierdzenie nieważności małżeństwa z Szelągowską. Kiedy po 2 latach otrzymał stosowny dokument mógł poślubić kobietę życia, jak mówi o swojej obecnej żonie.

Ślub kościelny wzięli w 2021 roku. – Tylko przypieczętowaliśmy coś, co już wiem od dawna. To jest kobieta mojego życia i jest nam fantastycznie. Brakowało jedynie kropki nad „i”, powiedzenia sobie raz jeszcze w oczy, że jesteśmy dla siebie – opowiadał muzyk.

Dziś jego syn ma 8 lat i idzie w ślady taty. – Mam piękną, wyrozumiałą, wrażliwą i zaradną żonę, która, poza miłością, dała mi zjawiskowego syna – wyznaje kompozytor. – Jak patrzę na bliskich, z którymi żyję, to dla mnie dowód na to, że istnieją cuda i że jesteśmy zaopiekowani... – przyznał w ostatnim wywiadzie. 

 

Artykuł pochodzi z czasopisma "Dobry Tydzień".

 

Czytaj więcej