Justyna Kowalczyk zakochana i szczęśliwa. Małżeństwo dodaje jej skrzydeł!
Justyna Kowalczyk-Tekieli dziś cieszy się małżeńskim szczęściem i oczekuje przyjścia na świat pierwszego dziecka.
Fot. AKPA

Justyna Kowalczyk zakochana i szczęśliwa. Małżeństwo dodaje jej skrzydeł!

Justyna Kowalczyk-Tekieli promienieje szczęściem. Biegaczka narciarska cieszy się romantycznymi chwilami spędzanymi z mężem Kacprem Tekieli. Już niedługo w ich życiu pojawi się ktoś nowy, bo para spodziewa się przyjścia na świat pierwszego potomka.

Wielokrotna mistrzyni w biegach narciarskich pochwaliła się ostatnio romantycznym zdjęciem, na którym wtula się w ukochanego męża na tle gór. Fani byli chwyceni, dlatego nie zabrakło pochlebnych komentarzy.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Justyna Kowalczyk - Tekieli (@justyna.kowalczyk.tekieli)

Justyna Kowalczyk-Tekieli aktywna w ciąży

Justyna Kowalczyk-Tekieli (37) i jej mąż Kacper Tekieli (36) są szczęśliwi jak nigdy. Niedługo powitają na świecie swoje pierwsze dziecko. Na zdjęciach, które sportsmenka dodaje na swój profil na Instagramie widać już wyraźnie zaokrąglony brzuszek. Mimo to Kowalczyk-Tekieli nie rezygnuje z treningów.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Justyna Kowalczyk - Tekieli (@justyna.kowalczyk.tekieli)

Małżeństwo służy Justynie Kowalczyk-Tekieli

Justyna Kowalczyk-Tekieli wreszcie może cieszyć się stabilnym i poukładanym życiem. Wcześniej poświęcała się karierze sportowej. Gdy pięciokrotnie wygrywała tytuł najlepszego sportowca roku, to zwykle w jej imieniu nagrodę odbierali rodzice. Ona była wtedy na kolejnych zawodach. W tym roku pani Justyna w końcu mogła pojawić się osobiście na Gali Mistrzów Sportu. Już nie w roli sportsmenki, ale osoby, która została nagrodzona nagrodą Superczempiona.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Justyna Kowalczyk - Tekieli (@justyna.kowalczyk.tekieli)

Na gali nie była sama. Towarzyszył jej mąż Kacper Tekieli. Także rodzice Janina i Józef Kowalczykowie z dumą patrzyli na swoją Justynkę, gdy na Gali Mistrzów Sportu odbierała statuetkę Superczempiona za całokształt kariery. Promieniała szczęściem. Wiedzieli, że nie tylko z powodu nagrody, ale też tego, że na sali oklaskiwał ją mężczyzna, któremu oddała serce. Na twarzy pani Justyny gościł szeroki uśmiech. Był ku temu powód.

– Moje życie osobiste, to zdecydowanie najjaśniejsza strona w tej chwili. Razem z Kacprem dogadujemy się doskonale… Dlatego jesteśmy małżeństwem! Mieszkamy Pod Tatrami, żyjemy, jak chcemy. Mimo trudnej obecnie sytuacji, jesteśmy najszczęśliwsi pod słońcem – mówiła wówczas pani Justyna.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Justyna Kowalczyk - Tekieli (@justyna.kowalczyk.tekieli)

Ślub pokrzyżował biegaczce narciarskiej koronawirus

Kacper Tekieli poprosił o rękę Justyny ponad rok po tym, jak się poznali. Młodzi zaplanowali ślub na maj, ale rozszalała się pandemia.

– Ktoś mądry powiedział mi kiedyś, że na wszystko w życiu musi przyjść odpowiednia pora. Przyszła! – napisała 24 września narciarka w mediach społecznościowych, gdy powiedziała „Tak” instruktorowi wspinaczki sportowej i alpiniście, Kacprowi Tekieli.

Żałowała jedynie, że tego wyjątkowego dnia nie mogli jej towarzyszyć rodzice… Mimo wszystko państwo Kowalczykowie cieszyli się wraz z nią. Zdążyli poznać zięcia, wiedzą, że zaopiekuje się ich córką.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Justyna Kowalczyk - Tekieli (@justyna.kowalczyk.tekieli)

 

Sportsmenka zawsze miała wsparcie rodziców

Rodzice wspierali Justynę w jej karierze, ale wierzyli, że spełni się też jako kobieta. Zwłaszcza pani Janina Kowalczyk powtarzała jej, że nic nie zastąpi rodziny. Z mężem wychowała czwórkę wspaniałych dzieci, są ich największą nagrodą. Z zawodu jest nauczycielką, jako mama była wymagająca. Justyna Kowalczyk-Tekieli przyznaje, że dużo lepiej dogadywała się z tatą. Józef Kowalczyk zawsze traktował dziewczynkę wyjątkowo. Może dlatego, że gdy się urodziła, lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Była słaba, odwodniona. Płakał, widząc, jak walczy z ciężkim zapaleniem płuc. − Była twardym zawodnikiem – żartuje dzisiaj.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Justyna Kowalczyk - Tekieli (@justyna.kowalczyk.tekieli)

Dzieciństwo ukształtowało Justynę Kowalczyk-Tekieli

To od ojca mała Justynka nauczyła się twardości i nieustępliwości. Miała rok, gdy ojciec rzucił pracę spawacza w kopalni w Jaworznie i przejął podupadające schronisko na Śnieżnicy. Mieszkali w Kasinie, codziennie rano wchodził na szczyt góry, a córeczka dreptała u jego boku, bo Kowalczykom odmówiono miejsca w przedszkolu dla najmłodszej pociechy. Wspinaczki na Śnieżnicę wyrobiły w małej hart, siłę ducha, niezwykłą wytrzymałość i odporność na ból.

Pewnego dnia, stojąc przed schroniskiem, założyła narty biegowe… – I tak to się zaczęło – opowiadała, gdy miała już na koncie pięć medali olimpijskich. Dla państwa Kowalczyków ważniejsze od sportowych trofeów było zawsze jej szczęście. Już dawno namawiali córkę, by odstawiła narty do kąta. Trzymali też kciuki za tę miłość i marzyli, by Justyna została mamą.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Justyna Kowalczyk - Tekieli (@justyna.kowalczyk.tekieli)

Czytaj więcej