"Maciek szybko ożenił się z piękną Nataszą. Idylla trwała do czasu, gdy zaczęło brakować im pieniędzy..."
Fot. 123RF

"Maciek szybko ożenił się z piękną Nataszą. Idylla trwała do czasu, gdy zaczęło brakować im pieniędzy..."

"Mój brat Maciek nie miał dobrego zdania o Polkach. Nie wiem, skąd mu się to wzięło, ale uważał, że są zaniedbane i mało kobiece. Twierdził, że wykorzystują swoich facetów i nie troszczą się o dom. Marzą tylko o robieniu kariery. Za wzór kobiecości stawiał mi Ukrainki... " Jagoda, 26 lat

Kocham mojego brata, ale przyznam uczciwie, że nie jest dobrą partią. Niski, zgryźliwy, no i kokosów nie zarabia. Jego jedyny związek trwał dwa lata. W dodatku ukochana zdradziła go z najlepszym przyjacielem. Trzeba przyznać, że zbyt dobrze jej nie traktował. Ciągle dogadywał, że jest za gruba. Innej dziewczyny nie miał i nie zanosiło się na to, żeby kogoś znalazł. Jemu podobały się tylko ekstralaski, nie z jego ligi. Ostatnia niespełniona miłość Maćka, niejaka Karolina, była od niego o pół głowy wyższa i zarabiała ze dwa razy tyle co on i jeździła supersamochodem, a nie piętnastoletnim gratem. 

Mój braciszek miał wymagania...

– Spójrz na żonę Waldka, Tamarę – mówił. – Śliczna, kobieca, i jak o niego dba! Wczoraj, gdy mieliśmy przerwę, jedzenie mu przyniosła, a ty mi nawet kanapek do pracy nie chcesz szykować.
– Tamara nie pracuje, a ty moim mężem nie jesteś, żebym ci kanapki robiła. Masz ręce – oburzyłam się.
– No ale zobacz, jak Tamara o siebie dba. W sukienkach chodzi, zawsze umalowana, uśmiechnięta. Ty tylko spodnie nosisz i prawie się nie malujesz.
– No to znajdź sobie Ukrainkę i daj mi spokój, bo robotę mam – wymruczałam.
– Ano właśnie! To typowe dla Polek. Tylko praca się liczy i czasu dla rodziny nie masz – podsumował zgryźliwie.
Na tym się wtedy nasza rozmowa skończyła, jednak wkrótce mnie zaskoczył.

Tak jak chciał, znalazł sobie narzeczoną z Ukrainy

Od naszej rozmowy minęły może trzy miesiące, gdy któregoś dnia Maciek oświadczył, że się żeni. Na chwilę odebrało mi mowę.
– Natasza to Ukrainka, ale doskonale mówi po Polsku – powiedział. – Jest piękna, szczupła i właśnie kończy studia. Będzie przedszkolanką, bo kocha dzieci. Mnie też kocha.
– No to gratuluję, a gdzieś ty ją poznał? – zapytałam.
– Przez ogłoszenie. Ślub za miesiąc – dorzucił, pusząc się jak paw.
– Mój Boże, przecież nawet jej nie znasz! I jak ty to sobie wyobrażasz, co? Gdzie będziecie mieszkać?
– Na razie tutaj. Zmieścimy się przecież. Rodzice nie wrócą z Anglii wcześniej niż za dwa lata. Do tego czasu coś znajdziemy – zapewnił. – I nie próbuj ze mną żadnych sztuczek, zniechęcić się nie dam.
No dobrze. Mam tylko nadzieję, że nie będziesz tego żałował – skończyłam dyskusję.

Nataszę poznałam w dniu ślubu

Wybranka mojego brata okazała się smukłą i pełną wdzięku blondynką. Faktycznie była więcej niż ładna, zadbana i urocza. Wprowadziła się do nas zaraz po ślubie. Zamieszkali w pokoju Maćka. Po polsku mówiła nieźle, a mojemu bratu stale nadskakiwała. Gotowała pyszne obiady, sprzątała, szykowała mu śniadania do pracy. W krótkim czasie owinęła sobie Maćka wokół palca. Nazywała go „misiaczkiem” i łasiła się do niego jak kotka. A on był zachwycony. Nic dziwnego. Zazdrościli mu wszyscy koledzy. Problemy pojawiły się po jakichś dwóch miesiącach, gdy zaczęło im brakować pieniędzy. Maciek pracował, jednak jego wypłata nie starczała na dwie osoby. Natasza do pracy się nie wybierała, bo odpowiadało jej zajmowanie się domem, ale... zaczęła narzekać.
– No i co teraz? – spytałam brata, gdy spotkałam go w kuchni.
– Nie wiem – przyznał. – Wziąłem pożyczkę w firmie. Miała być na wakacje, a wydaliśmy ją na życie.
– Chyba jednak Natasza będzie musiała znaleźć etat – stwierdziłam.
– Nie bardzo chce. No i pracę dyplomową pisze przecież – dodał.
– To z czego będziecie żyć? Nie starcza wam przecież.
– Oj wiem, że jest ciężko. Musimy zacisnąć pasa – skrzywił się.
– Ostatnio Nata mi zasugerowała, żebym poszukał roboty w Niemczech, ale nie chcę jej zostawić.
– A może to dobry pomysł – ucieszyłam się. – Język przecież znasz.
– Chyba tak zrobię, skoro i ty mi to radzisz. Może w końcu Natasza zacznie się z powrotem uśmiechać.

Znowu było dobrze, do czasu...

Maciek wyjechał po kilku miesiącach. Pracę miał niezłą i blisko granicy. Przyjeżdżał co dwa tygodnie. Natasza była bardzo szczęśliwa. Uśmiechała się do niego słodko i zawsze gdy miał przyjechać, robiła się na bóstwo. Kiedy go nie było, zachowywała się bardzo cicho. Czy pisała pracę? Nie wiem. Na pewno jednak zaczęła kupować sporo eleganckich ciuchów, bo stale co innego suszyło się w łazience na sznurku. Zmieniła też kosmetyki na te z wyższej półki. Maćkowi nie przeszkadzało, że jego żona sporo wydaje, bo idylla trwała. Do czasu...

Natasza zakochała się w innym

To był wyjątkowo ponury, marcowy dzień. Wiało i siąpił deszcz, a ja siedziałam w domu, zachodząc w głowę, gdzie jest Natasza, bo nie widziałam jej od jakiegoś czasu. Koło południa wpadła do mnie na kawę moja koleżanka Beata i od razu spytała o Natę:
– Jeszcze nie wróciła z tego dworca? Brat już przecież pojechał – wypaliła.
– Z dworca? Mój brat jeździ samochodem... – wypaliłam zdumiona.
– Nie twój, tylko jej. Odprowadzała go dziś rano na pociąg. Równie atrakcyjny co ona. Chętnie bym go poznała – dodała rozmarzona.
– Coś ci się pokręciło. Ona ma tylko siostry, a poza tym młodzi mężczyźni to nie wyjeżdżają teraz z Ukrainy – mruknęłam pod nosem.
– A no tak... No to nie wiem... – bąknęła zmieszana. – Pocałowała go na pożegnanie. Myślałam, że to brat...

I to był koniec krótkiego małżeństwa

Nata wróciła wieczorem, gdy przyjechał Maciek, i po krótkiej sprzeczce zażądała rozwodu, podobno straciła głowę dla jakiegoś studenta, też Polaka. Brat pozbierał się zaskakująco szybko, wrócił do Polski i zatrudnił się z powrotem w swojej dawnej firmie. Teraz już nie chwali Ukrainek, oj nie... Przerzucił się na Niemki, bo one zarabiają sporo i nie liczą na to, że mąż je utrzyma. Miesiąc temu poznał jakąś pannę z Hamburga i jest nią totalnie zachwycony. Oby tym razem mu się udało, bo jak nie, to cóż... W końcu będzie musiał się przekonać do Polek. Tylko czy któraś go zechce? 

 

Czytaj więcej