"Moją siostrę zdradzał mąż, a przyjaciółka miała romans z żonatym. Obie mi się zwierzały..."
Fot. Adobe Stock

"Moją siostrę zdradzał mąż, a przyjaciółka miała romans z żonatym. Obie mi się zwierzały..."

"W ostatnim czasie stałam się powiernicą dla dwóch bliskich mi kobiet - mojej ukochanej siostry i przyjaciółki. Kamila była przygnębiona, bo mój szwagier dziwnie się ostatno zachowywał. Ewidentnie miał kogoś na boku, bo nocne telefony i ciągłe nadgodziny w firmie raczej nie biorą się znikąd. Majka z kolei była po uszy zakochana... Cierpliwie wysłuchiwałam obaw jednej i entuzjazmu drugiej. – Tylko nie mów nikomu, co się dzieje – prosiła i jedna, i druga. Pewnego dnia obie zaprosiłam do siebie na babską posiadówkę... Danuta, 38 lat

– Kamila? Kamila, zaczekaj! – Ucieszyłam się na widok dawno niewidzianej siostry.
– Cześć – powiedziała, wbijając wzrok w ziemię, ale i tak zauważyłam jej zaczerwienione oczy.
– Wszystko w porządku u ciebie? – zapytałam pełna obaw.
Westchnęła ciężko, ale nie odpowiedziała.
– Może masz ochotę na kawę? – zaproponowałam nieśmiało.
– Teraz muszę lecieć odebrać Jolę ze szkoły, ale może wpadnę do ciebie jutro?
– Jasne.
Wracałam do domu zamyślona. Moja starsza siostra zawsze była ostoją spokoju i pogody ducha. Co musiało się stać, żeby aż tak wyprowadzić ją z równowagi?

Wieczorem zadzwoniła moja przyjaciółka Majka

Przyjaźniłyśmy się od czasów studenckich, i choć nasze drogi ostatnio się rozeszły, wciąż utrzymywałyśmy kontakt. Nasze losy potoczyły się zupełnie inaczej, ja założyłam szczęśliwą rodzinę, miałam męża i dwóch synów, a ona postawiła na karierę i chyba przy wszystkich rozmowach każda z nas upewniała się, że dobrze zrobiła.
– Mam ci tyle do opowiedzenia! – zaszczebiotała do słuchawki.
– Kolejny milionowy kontrakt? Awans? Podróż dookoła świata? – zgadywałam.
Lepiej. W końcu spotkałam tego jedynego. Naprawdę, najwspanialszy facet na świecie. Musisz go poznać!
– Koniecznie! – odpowiedziałam zaskoczona. – Kto to taki?
– Pracuje w naszej korporacji. Wiesz, taki biurowy romans, ale w końcu przeradza się w coś więcej...
– O, planujecie coś razem?
– Jak tylko sfinalizuje rozwód z tą jędzą...
Zamarłam. Nie podobało mi się, że Majka rozbija czyjąś rodzinę, ale przecież to dorośli ludzie.
– Skąd wiesz, że to jędza?
– To, co mi o niej opowiadał... Włos na głowie się jeży. Wariatka!
– Dobra, dobra. Wszystko mi powiesz, jak się zobaczymy. A może w ten weekend? Myślałam o jakiejś imieninowej kolacji dla wybrańców...
– Chętnie wpadnę. Sobota? Koło osiemnastej?
– Będzie idealnie.
– Świetnie. Tylko Danka... nie mów nikomu o tym, co ci powiedziałam. Wiesz, ściany mają uszy...

Siostra podejrzewała męża o romans

Następnego dnia wpadła do mnie moja siostra, wciąż w ponurym nastroju.
– Igor ma romans – oznajmiła zaraz na wejściu i usiadła ciężko na fotelu.
– Co? Z kim? Skąd wiesz? O co chodzi?
Westchnęła przeciągle.
– Nie wiem na pewno. Ale nie jestem naiwna. Zostawanie w firmie po godzinach, oziębłość, jakieś SMS-y w środku nocy... To nie jest normalne!
– Rozmawiałaś z nim o tym? – zapytałam, siadając obok niej.
– Nie, nawet nie wiem, jak zacząć. Mam wrażenie, że wszystko się wali. A jeśli się przyzna, jeśli będę wiedziała na pewno... Chyba zwariuję. A przecież muszę myśleć o Joli, jest za mała, żeby zrozumieć, co się dzieje, ale chyba przeczuwa, że coś jest nie tak... – wyrzuciła z siebie.
Pocieszałam ją, jak mogłam, ale co powiedzieć w takiej sytuacji? Zgodziłam się z nią, że zachowanie Igora jest podejrzane, ale jednocześnie usiłowałam wymyślić milion innych powodów na nie. Może rzeczywiście miał problemy w firmie?
Po jakimś czasie Kamila wyszła ode mnie nieco spokojniejsza.
Tylko nie mów nikomu, co się dzieje. Zwłaszcza naszej mamie. Wiesz, jak ona się przejmuje takimi rzeczami... – poprosiła na odchodne.
Kiedy zamknęły się za nią drzwi, mój mąż wynurzył się z drugiego pokoju.
– Poważna sprawa? – zapytał.
Spojrzałam na niego podejrzliwie. Nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, że mógłby być niewierny, ale teraz, po opowieści mojej siostry... Igor też wydawał się takim porządnym, przykładnym mężem, a na tym nieskazitelnym wizerunku pojawiła się poważna rysa.
Zanim zdążyłam mu odpowiedzieć, zadzwonił telefon. To była Majka...

Zwierzenia przyjaciółki i siostry zaczęły mi ciążyć

– Słuchaj, a czy na to spotkanie u ciebie mogłabym przyprowadzić mojego chłopaka? – zapytała prosto z mostu.
– Jasne... – odpowiedziałam. – Widzę, że wasz związek faktycznie rozkwita – dodałam uprzejmie.
– Tak, jest wspaniale. – Wybuchnęła perlistym śmiechem.
– A jak tam jego sprawy rozwodowe?
– Nie rozmawiamy o tym za dużo. – Jej głos nieco spochmurniał. – Ta wiedźma ponoć robi problemy...
– Wiedźmy mają to do siebie... – mruknęłam, nagle nieco zaniepokojona o przebieg zaplanowanego na sobotę spotkania.
Dwa dni później uświadomiłam sobie, że jestem już nieco znużona rolą powiernicy, na zmianę dla popadającej w paranoję siostry i radośnie zakochanej przyjaciółki. Cierpliwie jednak wysłuchiwałam obaw jednej i entuzjazmu drugiej, a Jarek zaczął narzekać, że niedługo on też zacznie do mnie dzwonić, bo twarzą w twarz nie da się ze mną rozmawiać.
– Wiem, przepraszam. Ale szykuj się, cały sobotni wieczór upłynie w taki sposób... – odpowiedziałam mu z uśmiechem.
– A może jednak zrobicie sobie babski wieczór? Poplotkujecie spokojnie, faceci nie będą wam do tego potrzebni.
– Tchórz – rzuciłam ze śmiechem.
– Zabiorę chłopaków do kina, a później będziemy siedzieć w samochodzie, czekając, aż sabat czarownic się skończy...
– Nie ma mowy, przejdziemy przez to razem – zadecydowałam. – Poza tym ktoś będzie musiał donosić wino z kuchni, bo bez alkoholu tego nie zniosę.
Następnego dnia Kamila potwierdziła, że przyjdą razem z Igorem i Jolą. Chwilę później zadzwoniła Majka.
– Mojego faceta niestety nie będzie. Musi być na jakimś spotkaniu rodzinnym.
– Ale ty przyjdziesz, prawda?
– No jasne. Kto jeszcze będzie?
– W sumie to tylko Kamila z mężem...
– Świetnie! Nie widziałam twojej siostry całe lata. Fajnie będzie nadrobić zaległości – ucieszyła się szczerze.

Czułam jakiś bliżej nieokreślony niepokój...

W sobotę przez większość dnia przygotowywałam przekąski, w ilościach, które według mojego męża wykarmiłyby pluton wojska, i to przez tydzień. Czułam jakiś bliżej nieokreślony niepokój, że ten wieczór może nie należeć do najlepszych spotkań na świecie. Przede wszystkim mogłam mieć tylko nadzieję, że po kilku kieliszkach wina moja siostra ze szwagrem nie rzucą się sobie do gardeł.
– A Majka nie przesłodzi nas swoimi opowieściami o szczęśliwej miłości – mruknęłam do siebie.
Przyjaciółka przyszła pierwsza, cała rozszczebiotana i z błyszczącymi oczami. Widać było po niej, że rzeczywiście zakochała się po uszy.
„Będzie stanowić ciekawy kontrast dla ponurej Kamili”, pomyślałam, czując ukłucie paniki.
Rozsiedliśmy się we trójkę w salonie i staraliśmy się rozmawiać na w miarę neutralne tematy, kiedy zadźwięczał dzwonek do drzwi.

I wtedy stało się!

Jarek wstał, żeby wpuścić Kamilę, Igora i Jolę, a ja z Majką dalej siedziałyśmy na kanapie. Kiedy goście witali się głośno z moim mężem, zauważyłam wyraźną zmianę na twarzy przyjaciółki. Zanim zdążyłam zapytać, o co chodzi, siostra ze szwagrem stanęli w drzwiach salonu.
Majka wydała z siebie cichy jęk. Kieliszek wina wypadł jej z ręki. Siedziała sparaliżowana, patrząc na Igora, który zbladł jak ściana i wyglądał na przerażonego.
Wtedy dotarło do mnie, co się stało. Czemu wcześniej nie skojarzyłam, że oni pracują w tej samej korporacji?! I że to może być więcej niż zbieg okoliczności?
– Wszyscy wszystkich znają?! – zawołał radośnie mój mąż, który jako jedyny w pokoju nie był świadom tego, co się działo.
– Chyba aż za dobrze... – wyrwało mi się. Mąż zamierzał powiedzieć coś jeszcze, ale w końcu do niego dotarło, czego jesteśmy świadkami.
– Och – rzucił tylko i wymamrotał, że pójdzie zobaczyć, co u naszych synów.
Jola mocniej przytuliła się do mojej siostry, która patrzyła na zmianę na swojego męża i jego kochankę.
– Przepraszam... – jęknęła Majka. Wyglądała tak, jakby uszło z niej całe życie. – Nie wiedziałam, że to ty, nie powiedział mi nawet, że macie dziecko…
Podniosła się z kanapy i ruszyła w stronę wyjścia. Wszyscy rozstąpili się przed nią w milczeniu. Po chwili trzasnęły drzwi wejściowe.
Igor i Kamila wyszli chwilę później, zostawiwszy swoją córkę na noc u nas. Mogę się tylko domyślać, jak ciężka była ta noc dla mojej siostry. Następnego dnia, kiedy przyjechała odebrać Jolę, zaczęłam ją zapewniać, że naprawdę nie miałam pojęcia, że tak to wszystko wyjdzie.
– Wiesz, kiedyś ci podziękuję za ten wieczór. – Wzruszyła ramionami, patrząc przed siebie pustym wzrokiem. – Teraz muszę się umówić z adwokatem.
Rozwiedli się niedługo później. Zastanawiałam się, czy Igor spełni obietnice składane Majce i będą razem. Przyjaciółka jednak nie odbierała ode mnie telefonów i jakiś czas później dowiedziałam się od wspólnych znajomych, że rzuciła pracę i wyjechała z miasta.

Czytaj więcej