"To dzięki mojej teściowej nadal jestem szczęśliwą mężatką..."
Fot. 123RF

"To dzięki mojej teściowej nadal jestem szczęśliwą mężatką..."

"Mąż przysięgał, że jego zdrada to jednorazowy wyskok na szkoleniu, a nie żaden romans. Ale ja nie dałam się przebłagać. Wyrzuciłam go z domu i złożyłam pozew o rozwód. Krótko potem przypadkiem spotkałam jego mamę. Pokazała mi pewien stary album ze zdjęciami i opowiedziała swoją historię. I całe szczęście...!" Lilianna, 35 lat

O zdradzie Maćka dowiedziałam się od tak zwanego „życzliwego”. Ktoś w pełnym wykrzykników donosie napisał mi, od kiedy i z kim mój mąż ma romans, a potem wsunął karteczkę za wycieraczkę mojego zaparkowanego pod domem wozu.

Mąż przysięgał, że to był jednorazowy wyskok

– Przepraszam cię, to była pomyłka – Maciek powtarzał w kółko, kiedy pokazałam mu anonim.
– Więc już z nią nie jesteś? – syknęłam, odwracając się, żeby nie widział moich łez.
– Nigdy z nią nie byłem – powiedział cicho. – To był jednorazowy wyskok. Za dużo wypiłem na szkoleniu, ona była chętna...
– Nie chcę tego słuchać – przerwałam mu. – Zabieraj się stąd!
Wyglądał jak zbity pies.
– Co ty opowiadasz? Kocham cię, to się nie powtórzy – mówił, ale byłam nieugięta. Nie wzruszył mnie nawet widok jego łez...
– Wynoś się z domu – wycedziłam, wychodząc z kuchni.
Kiedy Maciek się wyprowadził, robiłam wszystko, żeby oszukiwać samą siebie. „Mam dopiero trzydzieści dwa lata, jeszcze ułożę sobie życie”, wmawiałam sobie. „Co z tego, że byliśmy razem od studenckich czasów? Przecież nie spędzę reszty moich dni z kłamcą”, powtarzałam co wieczór.

Zamierzałam żyć dalej sama

Nie pozwalałam sobie na łzy, trzymałam się dzielnie i udawałam, że jest okay.
– Maciek? Właśnie się rozwodzimy – machnęłam ręką, kiedy koleżanka zapytała, co u nas. Chciałam się czuć niezależna, nowoczesna i wolna. Chwaliłam się znajomym rozwojem mojej firmy, opowiadałam o wypadzie na Kretę i remoncie sypialni, wieczorami umawiałam się na drinka z przyjaciółkami. Jednak gdzieś w głębi serca czułam potworny ból. Przecież przez te wszystkie lata wierzyłam, że byliśmy z Maćkiem wspaniałym małżeństwem... Na matkę Maćka wpadłam przypadkiem, w centrum.
– Lileczko, masz chwilkę? Może wypijemy kawę? – zapytała. Uściskałam ją czule, mając wyrzuty sumienia, że po wyprowadzce Maćka nawet do niej nie zadzwoniłam, chociaż zawsze byłyśmy sobie bliskie. Moja mama zmarła, kiedy miałam dwanaście lat, nic więc dziwnego, że tak bardzo przylgnęłam do teściowej. Zwierzałam się jej z codziennych problemów, omawiałam z nią sprawy, które zazwyczaj córki opowiadają matkom, kochałam ją. A teraz obie czułyśmy się zażenowane sytuacją, której przecież żadna z nas nie przewidziała...

Nie ukrywałam przed nią, jak bardzo jestem zraniona

– Chodź, rano upiekłam sernik – powiedziała teściowa. Po drodze milczałyśmy. Dopiero kiedy matka Maćka zaparkowała auto tuż przy furtce domu, zapytałam ją o parę urzędowych spraw, z którymi się ostatnio zmagała. Potem pogadałyśmy chwilę o błahostkach dnia codziennego i w końcu rozmowa zeszła na Maćka. Sama ją zaczęłam, w chwili, gdy zobaczyłam w przedpokoju jego kurtkę...
– Tutaj teraz mieszka? – spytałam.
– Chciał coś wynająć, ale poprosiłam, żeby zajął swój stary pokój – przyznała teściowa.
– Mam nadzieję, że...
– Nie, nie ma go w domu – uspokoiła mnie.
– Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała, mamo – wybuchłam, kiedy usiadłyśmy nad filiżankami zielonej herbaty. – Przecież on nigdy nie latał za spódniczkami! Stale powtarzał, że zdrada to największe świństwo, jakie można zrobić drugiej osobie, a potem przespał się z tą dziunią ze swojej firmy. Z jakąś gówniarą, która ochoczo wskoczyła mu do łóżka, chociaż musiała wiedzieć, że jest żonaty! – rozpłakałam się.
– Zdrada boli, ale wierz mi, on tego żałuje. Może jeszcze powinnaś przemyśleć tę decyzję o rozwodzie, dać mu szansę? – zapytała.
– Co też mama opowiada?! – zdenerwowałam się. Filiżanka upadła na podłogę, krusząc się w drobny mak.
– Przepraszam, mamo – rozpłakałam się na całego, zbierając fragmenty porcelanowego cacka. – Nie przejmuj się tym, to tylko filiżanka – teściowa położyła rękę na moim ramieniu, dodając, że chce mi coś pokazać.

Teściowa opowiedziała mi swoją historię

Wróciła do stołu z albumem zdjęć i położyła go obok mnie.
– Sopot, pięć lat po moim ślubie z Tadeuszem – powiedziała. Kilka pierwszych zdjęć było robionych na plaży. Teściowa ubrana w biały kostium, opalony, roześmiany teść i jakaś szczupła brunetka szczerzyli się do obiektywu. Parę kolejnych fotek było chyba pstrykniętych na jakiejś potańcówce, może w hotelowym barze. Teść obejmował ramieniem teściową, obok siedziała ta sama śliczna brunetka.
– Mamo, czemu nagle pokazujesz mi stare zdjęcia? – zapytałam.
– Nie domyślasz się, Lileczko? – zapytała, stukając palcem w podobiznę szczupłej brunetki.
– To Jagoda, moja dawna przyjaciółka. Pojechała z nami wtedy do Sopotu, bo się rozwiodła, a ja chciałam się nią zaopiekować. Traktowałam ją jak siostrę, dopóki nie zastałam jej... w łóżku z moim mężem – powiedziała. Nie mogłam w to uwierzyć! Małżeństwo teścia i teściowej zawsze było dla mnie wzorem!
– Chce mama przez to powiedzieć, że... – nie dokończyłam, bo ona natychmiast mi przerwała.
– Tak, kochanie. Mnie też mąż zdradził. Na początku zareagowałam tak jak ty. Wyrzuciłam go z domu, nie chciałam go więcej znać. Jednak z czasem mu wybaczyłam i nigdy tego nie żałowałam – wyznała.

Ta rozmowa zmieniła moje życie

Chociaż wiele czasu minęło, zanim się na to zdobyłam, przyznałam sama przed sobą, że wciąż bardzo kocham męża i wybaczyłam mu. Nie było łatwo. Wylądowaliśmy na terapii, mamy za sobą kilka przykrych rozmów i wiele łez, ale było warto. Minęły ponad trzy lata, odkąd teściowa namówiła mnie na wycofanie pozwu rozwodowego. Do naszego związku powróciła dawna namiętność, staramy się więcej czasu spędzać razem, być dla siebie bliżsi. A kilka tygodni temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży! Szalejemy z mężem z radości, bo już dawno straciliśmy nadzieję na to, że zostaniemy rodzicami. Jestem szczęśliwa. Czekam na narodziny naszego dziecka i dziękuję losowi za to, że mam taką mądrą teściową. Przecież gdyby nie jej rada, byłabym teraz zgorzkniałą, pełną pretensji rozwódką. 

 

 

Czytaj więcej