"Byłam pewna, że Bartek jest gejem. Jaki facet chodzi do kosmetyczki na depilację pleców...?!"
Fot. 123 RF

"Byłam pewna, że Bartek jest gejem. Jaki facet chodzi do kosmetyczki na depilację pleców...?!"

"Kiedy pewnego dnia w moim salonie pojawił się Bartek, aż zakręciło mi się w głowie. Był taki piękny, że nie mogłam oderwać od niego wzroku! Wiele bym dała, żeby był moim facetem, a nie chłopakiem jakiegoś chłopaka! Wkrótce jednak zdarzyło się coś, co mnie totalnie zaskoczyło...!  Bożena, 28 lat 

 

Jaki on przystojny!”, pomyślałam wpatrzona w odbicie mojego klienta w lustrze. Założyłam fartuszek na biodra i sięgnęłam po plastry do depilacji. „Szkoda, że gej”, dodałam w myślach.
– Często pan tu przychodzi – zauważyłam.
– Lubię to – odpowiedział pan Bartek i zaraz zrobił się czerwony jak pomidor.
Przyszło mi do głowy, że może niezbyt często ma okazję otwarcie mówić o swoich potrzebach. Może nawet rodzina nie ma pojęcia o jego skłonnościach, więc nie jest przyzwyczajony do otwierania się przed ludźmi. Uprzejmie poprosiłam go do osobnego pomieszczenia, gdzie miał się rozebrać, bym mogła wydepilować mu plecy.
– Proszę się przygotować – powiedziałam. – Zaraz do pana przyjdę.

Mogłabym się w nim zakochać od razu

Poznałam go kilka dni wcześniej, gdy przyszedł do salonu z małą siostrzenicą. Chciał, bym skróciła jej fryzurę. Zobaczyłam go i, dobry Boże, po prostu byłabym w stanie zakochać się po uszy już tylko w samych jego pięknych włosach w kolorze kory drzewa, w oczach barwy wody i w nieśmiałym spojrzeniu, którym mnie wciąż taksował. Wydawało mi się, że czuł to samo co ja, i wcale się nie zdziwiłam, kiedy zapytał, czy jemu też poprawiłabym fryzurę.
– O, nie szkoda panu takich ładnych włosów? – roześmiałam się, podczas gdy on nadal wpatrywał się we mnie.
– Nie, ja... Lubię się ścinać – odpowiedział i wyraźnie zakłopotany ugryzł się w język.
O tym, że jest gejem, poinformowała mnie Iza, moja koleżanka z pracy.
– Wczoraj, kiedy cię nie było, znowu przyszedł tutaj ten przystojniak – stwierdziła kilka dni później. – Wyglądał, jakby nie wiedział, co ma ze sobą zrobić, i tylko rozglądał się po salonie. Zagaiłam, że chyba nie chce poprawiać fryzury po twoim cięciu, a on zaprzeczył. Powiedział, że oczywiście nie, że fryzura jest fantastyczna, a on potrzebuje... – Iza wskazała cennik z promocją na pedicure. – Wgapił się w nasz cennik i powiedział, że chce pedicure.
– Metroseksualny – zauważyłam zaskoczona i chyba trochę rozczarowana...

Byłam zła z powodu jego orientacji seksualnej

Pan Bartek nie zrobił na mnie wrażenia wymuskanego mężczyzny, kiedy przyszedł do salonu z siostrzenicą, ale może po prostu się zaniedbał w ostatnim czasie i chciał to teraz naprawić?
– Gej – oznajmiła Iza z satysfakcją w głosie. – Powiedziałam mu, że będziesz dopiero w poniedziałek i że zajmujesz się też depilacją męskich pleców, a on od razu się ucieszył i oznajmił, że przyjdzie na zabieg! Powiedz, kochana, czy na depilację pleców przychodzą do nas heteroseksualni klienci?
– Nie – zgodziłam się z nią z uczuciem kompletnej porażki. „Jaka szkoda”, westchnęłam
w myślach.
– Czy jest pan już gotowy?! – zawołałam, stojąc pod drzwiami, a mężczyzna odkrzyknął, że tak. Weszłam więc do pomieszczenia i znieruchomiałam wpatrzona w niego. Okryty na biodrach ręcznikiem wydał mi się najseksowniejszym facetem, z jakim w ogóle kiedykolwiek miałam do czynienia. „Natura jest niesprawiedliwa”, pomyślałam i poczułam nie tyle żal, ile złość na niego, na jego orientację seksualną i na siebie, że tak bardzo mi się spodobał.
– Dobrze, że o siebie dbacie – stwierdziłam z westchnieniem. – Inni mężczyźni mogliby was naśladować.
– Nas? – zdumiał się pan Bartek. – Czyli kogo?
– Pana i pana kolegów.
Zapadła pełna zakłopotania cisza. W końcu zapytał:
– To pani ich zna? Widziała nas pani razem?
„Chyba ma mnie za idiotkę”, pomyślałam.
– Oczywiście, że znam – obruszyłam się. Sięgnęłam po plastry do depilacji i wosk. – Łatwo was rozpoznać.

Po jego minie zorientowałam się, że jest zaskoczony

„Niech to diabli!”, pomyślałam chwilę później, kremując mu ciało. „Jest idealny!”. Jego skóra była taka gorąca i miła w dotyku, że mogłabym gładzić ją przez całą wieczność. Kiedy zajmowałam się wcześniej mężczyznami, nie patrzyłam na nich inaczej niż na klientów, ale z nim wszystko wydawało się nowe i takie inne. Moje spojrzenie co i rusz uciekało do umięśnionych nóg pana Bartka i krawędzi ręcznika, kończącego się w połowie ud. Ależ miałam ochotę zobaczyć go bez tego okrycia! Ileż bym dała, żeby był moim facetem, a nie chłopakiem jakiegoś chłopaka!
– Wcale nie ma pan nadmiaru włosów na plecach – odezwałam się, przygotowując wosk.
– Też tak uważam – przyznał z uśmiechem. – Właściwie nie wiem, po co to robię...
– Może dla kogoś? – zapytałam z ciężkim westchnieniem, a on wyraźnie się ucieszył.
– Tak, właśnie tak! – przytaknął. – Dla miłości!
Zakręciło mi się w głowie. Był taki piękny, że nie mogłam oderwać od niego wzroku!
– Mam nadzieję, że ten ktoś jest tego wart – stwierdziłam i przykleiłam pierwszy plaster w miejscu, gdzie miał najwięcej włosów, a potem przystąpiłam do dalszego obklejania mu pleców. – Pana koledzy to lubią – dodałam, a on znowu popatrzył na mnie zdezorientowany. – Na pewno będą zachwyceni, gdy pana zobaczą...
– Koledzy? – wydawał się coraz bardziej zmieszany. – Oni tu przychodzą? Depilują sobie plecy? Co pani mówi? To na pewno moi koledzy? Nigdy bym się nie spodziewał...
Rzuciłam mu smutne spojrzenie.
– Tak naprawdę tylko oni tu przychodzą – wyznałam. – Oni i kobiety.
Pan Bartek spoglądał na mnie przez chwilę ze zdziwieniem.
– Nie miałem pojęcia, nigdy nie mówili – bąknął.
Pierwszy plaster można było już ściągnąć. Starałam się to zrobić delikatnie, ale wosk to wosk, złapał mocno włosy i kiedy szarpnęłam, mężczyzna krzyknął z bólu i aż poderwał się na nogi.
– Jezu, co pani robi?! – wykrzyknął. – Oszalała pani? – Próbował obrócić się plecami do lustra, a gdy ujrzał łyse, zaognione poletko na skórze, aż otworzył szeroko oczy z przerażenia. – Proszę to zdjąć!
– Przecież właśnie to robię!
– Wyrywając mi włosy?!
– A jak inaczej mam pana wydepilować? – Byłam już całkowicie zdezorientowana. – Pana partner będzie zachwycony!
– Mój partner?! O czym pani mówi? – Popatrzył na mnie z wyrazem totalnego zaskoczenia wypisanym na twarzy.
– To pan nie jest gejem?... – spytałam cichutko.
Pan Bartek nagle podniósł się z miejsca i stanął tuż obok mnie.

Nagle zaczął mnie całować

Poczułam jego dłonie na policzkach. Otulił nimi moją twarz i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, pocałował mnie w usta. To był naprawdę długi i namiętny pocałunek. Kiedy po chwili mężczyzna odsunął się ode mnie, stałam przez moment z zamkniętymi oczami i rozchylonymi ustami, nie mogąc się poruszyć.
– Gejem? – powtórzył. – Przecież ja dla pani tu przychodzę! Dla pani daję sobie piłować paznokcie, wydzierać włosy z pleców i zmieniać fryzurę!
– Ale ja... – zaczęłam i wtedy znowu mnie pocałował, tym razem tak, że słoik z woskiem wypadł mi z ręki i potoczył się po podłodze.
Chciałabym powiedzieć, że do końca spotkania już nie wyszliśmy z pokoju, tylko całowaliśmy się tam jak szaleni, ale niestety z tym trzeba było poczekać. Wosk już stężał na jego plecach i nie dało się go inaczej odkleić, jak zrywając wraz z nim włosy. Zrywałam je więc, a Bartek wrzeszczał. Dopiero gdy skończyłam, a jego plecy wyglądały, jakby wyjął je z gorącego piekarnika, mogłam usiąść przy nim i wrócić do pocałunków...

 

Czytaj więcej