"Joannie wierzyłam ponad wszystko i ufałam każdemu jej słowu. Tak było również wtedy, gdy powiedziała: – Widziałam twojego Grzegorza z piekielnie atrakcyjną blondynką. Byli sobą tak pochłonięci, że on wcale nas nie zauważył. Oszczędzę ci szczegółów.
Serce zamarło mi z bólu i rozczarowania, bo byłam pewna, że przyjaciółka nie kłamie..." Marta, 32 lata
Z moją kuzynką, Joanną przyjaźniłam się od dzieciństwa. Mieszkałyśmy niedaleko od siebie, chodziłyśmy do tego samego przedszkola, potem szkoły. Jako nastolatki zawierzałyśmy sobie nasze troski i zmartwienia. Z biegiem czasu te więzi rozluźniły się nieco. Oddaliłyśmy się od siebie, szczególnie wtedy, gdy Joanna wyszła za mąż. Po ślubie przeniosła się do mieszkania męża, do innej dzielnicy. Nadal byłyśmy sobie bliskie i często nawzajem się odwiedzałyśmy. Od czasu do czasu wychodziłyśmy we dwójkę do kina czy kawiarni... Tym razem wybierałyśmy się do naszej wspólnej znajomej.
Joanna przyszła po mnie punktualnie o czwartej po południu. Wyglądała na zaniepokojoną. Zapytałam ją, czy coś się stało.
– Nic takiego – odpowiedziała nieszczerze. – Przykro mi o tym mówić – dodała po chwili – ale wczoraj wieczorem byliśmy z Jackiem w „Stylowej” i spotkaliśmy tam... Milczałam, więc kontynuowała: – ...Twojego Grzegorza z piekielnie atrakcyjną blondynką. Byli sobą tak pochłonięci, że on wcale nas nie zauważył. Oszczędzę ci szczegółów, bo nie zachowywali się z rezerwą.
Serce zamarło mi z bólu i rozczarowania! „Mój Grzegorz z jakąś kobietą wieczorem w klubie! Przecież niedługo mamy się pobrać!”, myślałam, jednocześnie usiłując ukryć przed Joanną rozczarowanie.
– I tak mieliśmy się rozstać – nagle postanowiłam skłamać. Nie mogłam znieść upokorzenia i przyznać się, jak bardzo mnie to zabolało.
– Taki mężczyzna nie zasługuje na zaufanie – skwitowała krótko. – Żeby za twoimi plecami umawiać się z jakąś dziewczyną?!
– Przepraszam cię, Joanna – przerwałam jej – ale wolałabym zostać dzisiaj w domu. Strasznie rozbolała mnie głowa.
– Oczywiście, nic nie szkodzi! Pójdę sama, a ty połóż się i wypocznij. Nie zapomnij tylko o moich urodzinach! Czekamy na ciebie w niedzielę. Do zobaczenia!
Wyszła, a ja zaczęłam rozmyślać, jak to się mogło stać i dlaczego Grzegorz mnie okłamuje. Nie byłam w stanie myśleć o niczym innym. Łzy płynęły mi po policzkach. „Najlepiej będzie, jeśli od razu się z nim rozstanę. O czym mielibyśmy jeszcze ze sobą rozmawiać? Nie chcę, żeby zniszczył mi życie. Jeżeli oszukuje mnie teraz, to co będzie po ślubie?”, zastanawiałam się zrozpaczona. „Kiedy do mnie przyjdzie, powiem mu, że z nami koniec”, postanowiłam wreszcie. Ale gdy otworzyłam drzwi i spojrzałam na jego twarz, wiedziałam, że nie mogę tego zrobić, że najpierw muszę dać mu ostatnią szansę.
Zapytałam więc, jak spędził wczorajszy dzień. Powiedział, że oglądał film w telewizji, czytał książkę i poprawiał wypracowania. Tego było już za wiele! Gdyby się przyznał, że umówił się z jakąś kobietą, wybaczyłabym mu. Kochałam go i wszystko potrafiłam zrozumieć, tylko nie te kłamstwa!
– Grzegorz, koniec z nami! Nie chcę się z tobą więcej spotykać! Idź do domu! – krzyknęłam.
Grzegorz zamilkł, nie wierząc własnym uszom. Potem próbował mi coś tłumaczyć i wypytywać, ale ja byłam nieugięta. Dopiero kiedy wyszedł, rozpłakałam się. Byłam naprawdę zrozpaczona. Kochałam go i marzyłam o wspólnej przyszłości. Teraz wszystko legło w gruzach. Czułam się taka nieszczęśliwa, oszukana. Trudno mi było odzyskać wiarę w życie, gdy zawiódł najbliższy człowiek.
Mijały dni, a ja siedziałam w domu i unikałam towarzystwa. Pragnęłam tylko samotności. W tej sytuacji nie miałam najmniejszej ochoty na przyjęcie urodzinowe Joanny, ale obiecałam jej, że przyjdę. W końcu przełamałam się i postanowiłam wpaść przynajmniej na godzinę. Joanna wystąpiła w niezwykle eleganckim, wieczorowym kostiumie. Przyjęcie odbywało się późnym popołudniem w ogrodzie jej wujka, więc strój był na tę okazję naprawdę nieodpowiedni. Gdy Joanna zauważyła moje pełne dezaprobaty spojrzenie, uśmiechnęła się i powiedziała, że ma kostium już od paru miesięcy, a dotąd jeszcze nie miała go na sobie.
– Jacek nigdzie mnie nie zabiera, a ja bardzo chciałam go wreszcie założyć – dodała.
Na początku nie zwróciłam uwagi na jej słowa, chociaż niepokojąco kołatały mi się w głowie.
Dopiero po kilkunastu minutach dotarło do mnie, co powiedziała. „Jak to: nigdzie jej nie zabiera?! A „Stylowa”? Przecież to najbardziej elegancki lokal w naszym mieście!”, pomyślałam. „W każdym razie bardziej odpowiedni na wieczorowy kostium niż popołudniowe przyjęcie dla najbliższej rodziny!” Dopiero wtedy w pełni pojęłam sens jej słów! „Jak Joanna mogła widzieć Grzegorza, jeśli nigdzie ostatnio nie była?!”, spytałam siebie w myślach. Natychmiast zrozumiałam, co się stało.
Zdenerwowana swoim odkryciem odszukałam Joannę i poprosiłam ją o chwilę rozmowy na osobności. Pewnie spodziewała się relacji z rozstania z Grzegorzem, bo poszła za mną z wyraźnym zaciekawieniem. Kiedy oddaliłyśmy się od gości, zapytałam ją, kiedy widziała Grzegorza w „Stylowej.
– Nie chce się przyznać, co? – odparła. – Mówiłam ci, tydzień temu byliśmy tam z Jackiem – w tym momencie zorientowała się, że przyłapałam ją na kłamstwie i ucichła. Nawet wtedy nie mogłam w to uwierzyć!
– Dlaczego mnie oszukałaś? – zapytałam. – Wiedziałaś, jacy jesteśmy szczęśliwi! Przecież zawsze lubiłyśmy się i mówiłyśmy sobie prawdę?!
– Nie mogłam patrzeć, jak znowu dostajesz wszystko, czego chcesz – powiedziała cicho. – Zawsze wiodło ci się lepiej ode mnie. Rodzice cię rozpieszczali, dostałaś lepszą pracę, a teraz Grzegorza... Miałam tego dość...
Byłam oszołomiona. Od wielu lat uważałam ją za przyjaciółkę! Spędzałyśmy ze sobą tyle czasu. Ufałam jej, a ona mnie zawiodła! Rozpłakałam się i pobiegłam do domu. Czułam się rozbita. Nie wiedziałam, czy Grzegorz mi wybaczy. Jedyne, co mogłam mu powiedzieć, to: „Przepraszam, że zwątpiłam w twoje słowa, że nie zaufałam naszej miłości.” W skrytości ducha miałam jednak nadzieję, że mi przebaczy. I nie omyliłam się.
Nazajutrz Joanna zadzwoniła do mnie z przeprosinami. Oznajmiła, że wyjaśniła wszystko Grzegorzowi. Dzisiaj jesteśmy szczęśliwym małżeństwem. Joanna ze swoim mężem są w naszym domu częstymi gośćmi. Chcę zapomnieć o tym, co mi zrobiła. Tak jak Grzegorz wybaczył mi mój błąd.