"Spotkaliśmy się ponownie w tym uroczym miasteczku po dwudziestu latach. W pierwszej chwili chciałam uciec, ale Rafał mi nie pozwolił. Zaprosił mnie na herbatę. Zaczęliśmy rozmawiać i wtedy wyznałam mu z płaczem, że ma syna..." Magda, 43 lata
Kazimierz zauroczył mnie, kiedy byłam jeszcze dzieckiem. Od wielu lat każdą wolną chwilę, omijając weekendy i tłumy ludzi przewalające się przez miasteczko, spędzałam właśnie tutaj. Przyciągała mnie atmosfera tego miejsca, niepowtarzalny klimat, ale najważniejszym powodem, dla którego tu przyjeżdżałam, były wspomnienia.
Tutaj znowu miałam dwadzieścia lat i przeżywałam pierwszą wielką miłość. Wracałam do tamtych miejsc, które pozostały prawie niezmienione. Podjechałam pod dom, w którym zawsze wynajmowałam pokój na – moim zdaniem – najpiękniejszej ulicy Kazimierza. Wszystkie sprawy, problemy pozostały gdzieś za mną. Było tylko tu i teraz. Rozpakowałam się i poszłam na spacer po miasteczku. Usiadłam na ławeczce w parku i odpłynęłam. Wróciły wspomnienia...
Rafał. To było dwadzieścia sześć lat temu. Ja z paczką przyjaciół, on ode mnie starszy, wtedy już początkujący muzyk. Miłość od pierwszego wejrzenia. Pierwsza noc w domku campingowym. Potem zaczęliśmy przyjeżdżać do Kazimierza co roku. Wynajmowaliśmy malutkie pokoiki, w dzień wędrowaliśmy po okolicy, a w nocy kochaliśmy się. Nigdy nie mogliśmy się sobą nasycić. Nie wyobrażałam sobie, że mogę spędzić życie z innym mężczyzną. Niestety, Rafał zaczął robić karierę jako muzyk i nasze spotkania stawały się coraz rzadsze. Potem moje usłużne koleżanki zaczęły mi opowiadać, że Rafał się z kimś spotyka. Początkowo nie przyjmowałam tego do wiadomości, ale kiedy wpadła mi w rękę gazeta ze zdjęciem, na którym obejmuje atrakcyjną brunetkę, uwierzyłam. Wreszcie zdecydowałam się na poważną rozmowę z nim. Powiedział, że mnie kocha, ale nie zrezygnuje z kariery i muszę się z tym pogodzić. Prosił, żebym dała mu czas, a jeśli nie mogę, to muszę zacząć układać sobie życie bez niego. To zabrzmiało bardzo kategorycznie i zrozumiałam wtedy, że tak naprawdę w ogóle mu na mnie nie zależy.
Nie powiedziałam mu, że jestem w ciąży. Rafał próbował potem się ze mną kontaktować, ale nie chciałam go widzieć, wreszcie odpuścił. Kilka miesięcy później urodziłam synka. Dzięki pomocy mamy skończyłam studia i znalazłam ciekawą i dobrze płatną pracę. Michałek często pytał mnie o ojca, ale mówiłam, że tatuś miał wypadek i jest w niebie. Okłamywałam własne dziecko, będąc przekonana, że robię to dla jego dobra. Jako atrakcyjna kobieta miałam sporo adoratorów, wikłałam się w przelotne romanse, ale potem odchodziłam, bo każdy mężczyzna był tylko namiastką Rafała. Wiedziałam, że go idealizuję, ale inaczej nie potrafiłam. Czasem nienawidziłam go za moją samotność, za niepełną rodzinę mojego syna, ale to uczucie szybko mijało. Nadal go kochałam i nie umiałam zabić w sobie tej miłości. Na szczęście miałam syna. Właśnie rozpoczął studia. Wspaniały, mądry chłopak. Bałam się jego dorosłości, wiedziałam, że nadejdzie chwila, kiedy rozpocznie własne życie, a ja zostanę sama. Właściwie samotność towarzyszyła mi przez całe dorosłe życie. Byłam zła na siebie za te przyjazdy do Kazimierza, bo tak naprawdę to były powroty do Rafała.
Chodząc uliczkami i wąwozami, wręcz namacalnie odczuwałam jego obecność. W myślach rozmawiałam z nim, wyobrażałam sobie, że jest obok, trzyma mnie za rękę. Nagle poczułam łzy płynące po policzkach. Postanowiłam wrócić, wziąć prysznic i położyć się spać. To był trzeci dzień mojego pobytu w Kazimierzu. Rozbolała mnie głowa, poszłam do apteki po tabletki. Szłam małą uliczką i nagle zobaczyłam idącego w moim kierunku Rafała. Chciałam uciec, byłam przerażona, ale niestety nie miałam gdzie.
– Magda? – Rafał zatrzymał się.
– Cieszę się, że mnie poznałeś, trochę lat minęło. – Nie wiedziałam, jak się zachować.
– Chyba ściągnąłem cię myślami. Pamiętasz, kiedyś wynajmowaliśmy pokój w tym domku? – Wskazał na budynek obok.
– To było dawno temu – siliłam się na obojętność.
– Pewnych rzeczy się nie zapomina, moja droga. – Rafał dotknął mojej dłoni. Cofnęłam ją. – Po tylu latach najczęściej niewiele się pamięta. Wybacz, ale śpieszę się – rzuciłam, bo chciałam zostać sama.
– O nie, nie puszczę cię. Chodźmy na herbatę. Porozmawiamy. Tak się cieszę, że cię widzę.
Zgodziłam się. Usiedliśmy na zewnątrz, przy najdalszym stoliku. Piliśmy w milczeniu herbatę. Trudno było normalnie rozmawiać po tylu latach. W końcu Rafał przerwał milczenie.
– Magda, kiedyś nam nie wyszło, ale to nie było tak, jak myślałaś. Byłaś i jesteś kobietą mojego życia, choć nie będę cię okłamywał, że żyłem w celibacie. Ale naprawdę tęskniłem za tobą. Jasne, mogłem cię odnaleźć, ale bałem się, że jesteś szczęśliwą mężatką. Jednak wierzyłem, że kiedyś się spotkamy, i to właśnie tutaj. Wiele razy przyjeżdżałem do Kazimierza, licząc na to, że cię tu odnajdę.
– Ja też, widocznie mijaliśmy się – odpowiedziałam cicho.
– Powiedz mi, jak żyjesz? Masz kogoś? – spytał. – Ja jestem sam, żeby było jasne. Żadna kobieta nie potrafiła zastąpić mi ciebie. Nie wytrzymałam.
– Rafał, minęło ponad dwadzieścia lat. Jeżeli chce się z kimś być, to można go odnaleźć. Widocznie tego nie chciałeś. Byłam dla ciebie jedną z wielu przygód. Potem zjawiły się atrakcyjniejsze dziewczyny. Ja zostałam potraktowana jak niepotrzebna zabawka. Teraz próbujesz ją odkurzyć i myślisz, że kilka pięknych zdań i spojrzeń wszystko naprawi? Zmarnowałeś mi życie, i nie tylko mnie – rozpłakałam się.
– Nie tylko tobie... – Rafał zawiesił głos. – To znaczy?...
– To znaczy, że masz syna. Kiedy się rozstaliśmy, byłam w ciąży. Urodziłam i wychowałam wspaniałego chłopaka. Sama. Ma na imię Michał. Nie ma pojęcia o twoim istnieniu.
– Jak mogłaś? Zabrałaś mi moje dziecko, a jemu ojca. Przez tyle lat go okłamywałaś?
– A co miałam robić? Ustawić się po twoim koncercie po autograf i powiedzieć, że mamy dziecko? Przestań.
– Zawsze byłaś chorobliwie ambitna. Tylko czemu nigdy nie pomyślałaś, że możesz wyrządzić najbliższym ogromną krzywdę.
– Byłeś wtedy z inną dziewczyną. Nie miałam wyboru.
– Skąd ci to przyszło do głowy?
– Wszyscy o tym mówili i jeszcze to zdjęcie w gazecie.
– Na zdjęciu była zupełnie obca dziewczyna, która podeszła do mnie po koncercie i przytuliła się, a fotograf natychmiast to uchwycił.
– Ale jednak nie kontaktowałeś się ze mną. Byłam pewna, że dawno o mnie zapomniałeś.
– To nie tak. Rzeczywiście pochłonęła mnie kariera. Przez wiele lat jeździłem z koncertami po świecie, ale nigdy cię nie zapomniałem... A teraz tak sobie myślę, że może musieliśmy poczekać właśnie na tę chwilę? Może tak było nam pisane?
Najważniejsze, że jesteśmy tutaj razem i ja cię już nie wypuszczę. Siedzieliśmy w herbaciarni parę godzin. Opowiedzieliśmy sobie wszystko. Znowu czas się zatrzymał. Przez te lata nic się nie zmieniło. Miałam wrażenie, że nigdy się nie rozstaliśmy. Ta noc należała do nas. Czas się cofnął. Ale teraz mieliśmy problem, i to poważny. Zastanawiałam się, jak wytłumaczę synowi cudowny powrót tatusia. Postanowiłam powiedzieć mu prawdę, bez względu na to, jak to przyjmie. Wracaliśmy do miasta razem. Rafał chciał natychmiast spotkać się z Michałem. Nie pozwoliłam na to. Wiedziałam, że muszę to wszystko jakoś przygotować. Zdawałam sobie sprawę, że jesteśmy już innymi ludźmi. Nie można cofnąć tylu lat. Byłam za dorosła, żeby wierzyć w bajki. Teraz ja postawiłam warunki. Ustaliliśmy, że będziemy w kontakcie, ja przygotuję Michała i spotkamy się za trzy miesiące w Kazimierzu. Wtedy zadecydujemy, co dalej...