"Moja siostra, za moim plecami, wepchnęła Zuzannie prezerwatywy! Sprawy zaczęły wymykać się spod kontroli..."
Fot. 123rf.com

"Moja siostra, za moim plecami, wepchnęła Zuzannie prezerwatywy! Sprawy zaczęły wymykać się spod kontroli..."

"Moja starsza siostra i szwagier nie doczekali się dziecka. Dlatego całą miłość przelali na Zuzannę. Byłam im wdzięczna za wspieranie mojej córki, ale w pewnym momencie poczułam, że jako matka mam coraz mniej do powiedzenia..." Paulina, 40 lat

– Mamo, mamo, pozwól mi nocować u cioci i wujka – poprosiła córka, a ja westchnęłam.
Znów spędzi weekend poza domem. Jednak Zuzka kochała moją siostrę i jej męża, a ja nie miałam serca im odmówić. Nie mogłabym. Nie po tym, co dla mnie zrobili.

Moja siostra i jej mąż pomogli nam wyjść z dołka

Zuzia miała dziewięć lat, gdy zostałam z nią sama. Jednego dnia miałam męża, przyjaciela, wsparcie i poczucie bezpieczeństwa, a drugiego mój świat runął. Wojtek zginął w wypadku samochodowym. To, że jego sprawca poniósł konsekwencje, w niczym nie pomagało. Straciłyśmy grunt pod nogami… Gdyby nie moja zamożna siostra, nie byłoby mnie stać na opiekę psychologiczną dla dziecka i dla siebie. Dzięki Marcie i Szymonowi wyszłyśmy z dołka.

Moja starsza siostra i szwagier też nie mieli wszystkiego. Nie doczekali się dziecka. Dlatego całą miłość przelali na Zuzannę. Obecnie Zuzka nie była już pyzatą dziewięciolatką, ale wygadaną szesnastoletnią pannicą, chudą jak patyk i z burzą loków. Te loki za każdym razem mnie wzruszały. Przypominały mi zmarłego męża i uwielbiałam nawijać je na palec, gdy przytulałam córkę. Niestety, ostatnio zdarzało się to coraz rzadziej i musiałam się powoli z tym pogodzić.

Czy mogłam córce tego zabronić?

Zuzanna wyrywała się też do innego świata niż dwupokojowe mieszkanie na PRL-owskim osiedlu. Do Marty, jej domu z basenem, wanną z jacuzzi i innymi wspaniałościami, które zakochani w niej wujostwo byli jej skłonni zapewnić. Czy mogłam córce tego zabronić? Nie, a jednak bolało mnie to, że woli spędzać czas z nimi niż ze mną.
Kolejny raz patrzyłam, jak za Zuzią zamykają się drzwi. Zobaczę ją pewnie w niedzielne popołudnie. Od poniedziałku zaczynała wolontariat, więc znów będzie przepadała na całe dni. Potem jechała na wymarzony obóz językowy w Hiszpanii. Oczywiście zafundowany przez Martę. 

Zuzia wróciła w niedzielne popołudnie, jak zawsze zadowolona i z torbą pełną prezentów. Zacisnęłam usta, żeby nic nie powiedzieć. Od dłuższego czasu jej pokój przypominał bezładne składowisko ciuchów, kosmetyków, biżuterii, chustek i kapeluszy. Noszenia tych ostatnich w lecie nauczyła się od mojej siostry. Marta ma całą kolekcję kapeluszy na lato. Kolorowych, wyplatanych, z lnu i innych tkanin. No, ale posiada także wielką garderobę. Mówiłam Zuzce, że nie potrzebuje aż tylu rzeczy. Że gubi się w tym bałaganie.
– Oj, mamo. Zazdrościsz czy co? – zapytała z całą bezwzględnością nastolatki. – Wiem, że ty wolisz mieć cztery sukienki i dwie pary spodni, ale nie musisz tak dbać o wygląd jak ja.
– A nie lepiej dbać o to, co ma się w głowie?
– Czy ja się źle uczę? Czy robię komuś krzywdę? – zaperzyła się Zuzka. – Ciocia Marta ma całą szafę…
– Dobrze, już dobrze – wycofałam się. – To twój pokój i twój bałagan. Tylko jak następnym razem będziesz szukać ulubionej bluzki, nie pytaj mnie, gdzie jest. Bo nie wiem.
– OK! – rzuciła krótko i poszła do swojego pokoju.

Marta była świetna w wywoływaniu we mnie poczucia winy

Przez jakiś czas próbowałam tłumaczyć Marcie, że Zuzanna nie potrzebuje entej sukienki czy tuszu do rzęs. O to zresztą też była kłótnia.
– Nie chcę, żeby malowała się do szkoły – powiedziałam siostrze, gdy wpadła do mnie na kawę.
– A dlaczego? – zdziwiła się.
Sama miała staranny makijaż. Nie wychodziła bez niego z domu.
– Ma dopiero szesnaście lat, nie musi się malować.
– Och, nie bądź nudziarą, Paulina. Inne dziewczynki robią make up, a ona chce być taka sama. To ważne dla nastolatki, by dogadywała się z rówieśnicami – pouczyła mnie Marta.
– Mam wrażenie, że to jednak ja jestem jej matką – odparłam, zanim ugryzłam się w język.
– Oczywiście, wiadomo, że ja matką nie jestem. Ale to nie znaczy, że możesz mnie ranić! – odparła moja siostra. – Tyle robię dla twojego dziecka!
I tak było za każdym razem. Teraz także poczułam, że jestem podła. Marta była świetna w wywoływaniu we mnie poczucia winy.
– Przepraszam… Po prostu uważam, że to niestosowne i niepotrzebne.
– Nic na to nie poradzę, że Zuzanna chce brać ze mnie przykład – odgryzła się Marta.
Zmilczałam. Byłam po ciężkim tygodniu w pracy i nie miałam siły na utarczki z siostrą.

Córka po raz pierwszy przyprowadziła do domu chłopaka

Cieszyłam się na ten wolontariat. Miałam nadzieję, że da Zuzannie do myślenia i że pozna tam wartościowych znajomych. Nie pomyliłam się. Już po tygodniu Zuzka przyprowadziła na obiad wysokiego, poważnego chłopaka.
– Mamo, to jest Krzysiek. On bierze udział w wolontariacie po raz trzeci. Wszystko wie o pomaganiu – mówiła zachwycona, a nieco milczący brunet obdarzał ją ciepłym spojrzeniem.
– Lubisz tego chłopca, prawda? – spytałam, gdy razem wkładałyśmy naczynia do zmywarki po wyjściu Krzysztofa.
– Bardzo! Wiesz, że on ma jeszcze trzy młodsze siostry? Pewnie dlatego umie gadać z dziewczynami!
– Nie zauważyłam, żeby był bardzo gadatliwy – zażartowałam.
– To dlatego, że cię jeszcze dobrze nie zna, wobec mnie też był taki w pierwszy dzień. Ale szybko się rozkręcił – Odrzuciła loki na ramiona.
– Wiesz, że jesteś zachwycająca? powiedziałam ciepło.
– Och, mamo, ciocia ciągle mi to mówi. Wolałabym być najmądrzejsza.
– Chyba nikt nie jest najmądrzejszy.
– Muszę koniecznie przedstawić Krzyśka cioci i wujkowi. Już wiem, zapytam, czy mogę go zaprosić na ich basen. Chyba się zgodzą, jak myślisz?
Pokiwałam głową. Na pewno. Czy czegoś odmawiali Zuzannie?

Znalezisko w pokoju Zuzy wprawiło mnie w osłupienie

Kilka dni później odkurzałam w pokoju córki. O dziwo, zaczęła w nim trochę sprzątać. Za namową Krzyśka, który był zwolennikiem ekologii i minimalizmu. „Zaiste z nieba nam spadł ten chłopak”, pomyślałam i wtedy plecaczek Zuzanny zsunął się na podłogę, a z niezapiętej kieszonki wysypały się… prezerwatywy. Odkurzacz szumiał, a ja stałam osłupiała nad tym znaleziskiem. Przecież oni się znali niecałe dwa tygodnie… Muszę porozmawiać z córką. Oczywiście, już jakiś czas temu odbyłyśmy dyskusję na temat seksu. Ale nie przypuszczałam, że teoria tak szybko stanie się praktyką…

Zapytana o prezerwatywy Zuzanna zaczerwieniła się jak burak i burknęła, że ona i Krzysiek to się nawet jeszcze nie pocałowali.
– A to nie jest moje! – dodała.
– A czyje? – chciałam wiedzieć.
– Cioci!
Tak dowiedziałam się, że siostra za moim plecami wepchnęła MOJEJ CÓRCE prezerwatywy. O tak, pewnie powinnam być jej wdzięczna, pewnie zrobiła to z troski. Ale także z powodu wpychania nosa w nie swoje sprawy.
– Trochę się zdenerwowałam, mamo, wiesz? Bo tłumaczyłam jej, że Krzysiek owszem, podoba mi się i baaardzo go lubię, ale właśnie się jeszcze nie pocałowaliśmy. Na razie się zaprzyjaźniamy – dodała moja córka rozsądnie. – Chcę Krzyśka lepiej poznać, bo jak się zaraz odkocham? To za poważna sprawa!
– I co ciocia na to?
– Wkurzyłam się, bo mi zaraz powiedziała, że majtki nie pokrzywy, krew nie woda, młodzi zawsze tak mówią, i takie tam. Nie uwierzyła mi. Nie tak jak ty.
Ja ufam, że jesteś rozsądna i że jeśli będziesz chciała pogadać, to do mnie przyjdziesz. Jesteś jednak najmądrzejsza, córeczko – Pogładziłam ją po włosach, a ona niespodziewanie przytuliła się do mnie.
Jak kiedyś. Jak dawniej. Jak zawsze.

Cieszę się, że moja córka już sama stawia granice

Cieszę się, że Zuzanna sama zauważyła, że moja siostra usiłuje na nią wpływać, choć robi to z miłości. Nie wtrącam się między nie, ale widzę, że moja córka już sama stawia ciotce granice. Uczy się, a nie – jest formowana. Nadmierna ilość rzeczy wyjechała do domu dla samotnych matek. Zuzanna zostawiła sobie kilka ulubionych kosmetyków, wysprzątała pokój. Powiedziała cioci, że chce odtąd dostawać prezenty na urodziny, a nie co tydzień. I że jak będzie czegoś potrzebowała, to o tym powie. Widzę, że z Krzyśkiem zaprzyjaźniają się coraz bardziej, dlatego chłopak pojedzie z nami nad morze. Ale najpierw poznam jego rodziców i siostry. Oczywiście, będzie spał w namiocie. 

 

Czytaj więcej