"Płakałam w samotności. Nie wiedziałam, co robić. Czy kobieta, która odebrała mi męża, a mojej córce ojca, nie ma żadnych wyrzutów sumienia!? I nie chodzi mi nawet o moje uczucia, ja jestem dorosła. Ale w jaki sposób ma z kochanką wygrać Paulina? Dziewczynka, która nie ma pojęcia, że istnieje coś takiego, jak zdrada...? Bożena, 36 lat
Od jakiegoś czasu podejrzewałam, że mąż mnie zdradza. W urodziny naszej córki, nabrałam pewności. Paulina, cały dzień czekała na ojca. W końcu koło dwudziestej trzeciej usnęła. Było jej przykro, że zapomniał o jej urodzinach. Mnie też. Wiedziałam, że te późne powroty mogą oznaczać tylko jedno – Krzysztof ma kochankę. Bo jak inaczej to wyjaśnić? Nigdy wcześniej się nie spóźniał. Przez dziesięć lat. Tyle lat byliśmy tacy szczęśliwi...
Nie miałam dowodu, że mnie zdradza, nie znalazłam śladów szminki na jego kołnierzyku. Nie pachniał też damskimi perfumami. Ale ja to czułam. Krzysztof inaczej na mnie patrzył. Przestaliśmy się kochać, a kiedy się do niego przytulałam, dając mu do zrozumienia, że go pragnę, wymigiwał się, tłumacząc, że jest zmęczony albo że miał ciężki dzień. No i zupełnie ze sobą nie rozmawiamy, jak obcy ludzie. Nigdy tak nie było. Wiedziałam, że to jeszcze za mało, aby go o coś oskarżyć. Nie chciałam robić z siebie podejrzliwej idiotki. Postanowiłam poczekać. Z jego tłumaczenia wynikało, że gdyby nie on, firma, w której pracuje, rozleciałaby się. Mąż jest w niej niezastąpiony i dlatego wrócił w urodziny córki po północy. Patrzyłam mu głęboko w oczy, byłam ciekawa, czy się speszy. Wytrzymał jednak. Zapytał jeszcze, czy go o coś podejrzewam. Bez słowa poszłam do sypialni. Miałam nadzieję, że przyjdzie, przytuli mnie i zapyta, co się dzieje. Zrobiłby tak jeszcze dwa miesiące temu...
Byłam załamana, Paulina chodziła po mieszkaniu smutna i pytała, dlaczego ciągle kłócimy się z tatusiem. Jak miałam wyjaśnić sześcioletniej dziewczynce, na czym polega skomplikowany świat dorosłych? Krzysztof bez przerwy mnie krytykował i pouczał. Nie podobały mu się moje długie włosy i szerokie biodra. Mówił, że powinnam się wziąć za siebie, schudnąć i iść do fryzjera. Nietrudno się domyślić, że ta jego kochanica to jakaś szkapa z krótką fryzurą... Usiłował mnie do niej upodobnić. Jego niedoczekanie. Długo modliłam się, żeby to wszystko okazało się tylko wytworem mojej chorej wyobraźni! Tak bardzo pragnęłam, byśmy znów byli kochającą się rodziną.
Długo się wahałam, czy przeszukać jego rzeczy. Z jednej strony sam pomysł wydawał mi się wstrętny, ale z drugiej strony nie mogłam się powstrzymać. Musiałam to zrobić, by się upewnić. Zaczęłam od kieszeni. Potem poczta elektroniczna, też nic podejrzanego. Z telefonu wypisałam wszystkie wybrane ostatnio numery. Jeden powtarzał się kilkakrotnie, ale to przecież jeszcze o niczym nie świadczy. Najdłużej czekałam na portfel, Krzysztof nosił go zawsze przy sobie. Dopiero gdy poszedł wziąć kąpiel, mogłam go przejrzeć. I znalazłam! Rachunek z firmowego sklepu z bielizną... Pończochy, koronkowy pas, biustonosz i figi, a wszystko za niebagatelną kwotę dwustu pięćdziesięciu złotych! Szczerze mówiąc, nie pamiętam, żebym kiedykolwiek dostała od męża taką bieliznę...
Wściekła weszłam do łazienki. Mąż szeptał coś czule przez telefon. Gdy mnie dostrzegł, natychmiast się rozłączył, a ja nie miałam już najmniejszych wątpliwości. Bez słowa wręczyłam mu rachunek.
– Kim ona jest? – zapytałam.
– Poznałem Marikę kilka miesięcy temu... Nie chcę cię dłużej oszukiwać... – dukał. – Ja... chyba ją kocham... – spuścił nisko głowę.
– Już widzę, jak byś się przyznał, gdybym nie znalazła tego rachunku! – mój żal i ból zaczęły przekształcać się we wściekłość. – Cholerny tchórz i kłamca! Pomyślałeś choć przez chwilę o naszej córce? – wykrzyczałam mu w twarz.
Zastanawiam się, jak ona wygląda? Pytam ją w myślach o to, co czuje... Jak to jest, ukraść komuś męża? Czy się cieszy? Czy pomyślała choć przez chwilę, co robi? Wiem, że na pewno w niczym nie może być lepsza ode mnie... Jej atutem jest tylko to, że jest nowa, że jeszcze jej dobrze nie zna. Też mu się znudzi. Krzysztof za jakiś czas znajdzie sobie inną, a ją zostawi. Życzę jej tego z całego serca.
Ta cała Marika powinna się przekonać na własnej skórze, jak to jest być porzuconą, jak to jest, kiedy twój mężczyzna nagle zaczyna się od ciebie odsuwać. Życzę jej, żeby musiała udawać przed znajomymi, że wszystko jest w porządku. Żeby musiała wyćwiczyć sztuczny uśmiech podczas gdy jej kochany Krzyś będzie pławił się w wielkim szczęściu z nową Mariką, kupował jej prezenty, o których ci się nawet nie śniło... Wtedy zobaczy, co to upokorzenie! Zobaczy, co znaczy pustka i poczucie winy, że to z tobą jest coś nie tak...
Najgorsze jest to, że nasze dziecko cierpi przy tym wszystkim najbardziej. Krzysztof nawet nie starał się zachować pozorów normalności. Nie wracał na noc, a jeśli przychodził, to poświęcał czas tylko Paulinie. Rozpieszczał ją, obsypywał prezentami...
Ale czasami nie przychodził, chociaż obiecał, a Paulina cały dzień czekała na tatusia. Zapewne miał ważniejsze sprawy niż spotkanie z córką. Pewnie musiał zająć się swoją kochanką. Że też ta złodziejka mężów nie ma wyrzutów sumienia!? Gdybym ja była na jej miejscu, nie mogłabym spać po nocach i wstydziłabym się patrzeć ludziom w twarz. I nie chodzi mi o moje uczucia, my mamy równe szanse. Obie jesteśmy dojrzałymi kobietami, walczącymi o tego samego mężczyznę. Ale w jaki sposób ma z kochanką wygrać Paulina? Dziewczynka, która nie ma pojęcia, że istnieje coś takiego, jak zdrada. Czy tamta kobieta chociaż przez chwilę zastanowiła się, jak wielki strach musiał zakraść się do jej serduszka? Dlaczego jest taka podła?
Tydzień temu Krzysztof przyszedł do domu po dokumenty. Otworzyłam drzwi, spojrzałam na niego. Niby ten sam, ale jakiś obcy, zimny, obojętny. Przez dziesięć lat oglądałam tę twarz codziennie i wydawała mi się taka wyjątkowa i piękna. A teraz miałam przed sobą mężczyznę, który budził same negatywne odczucia. I wtedy przemknęło mi przez myśl, że cierpiałam przez obcego człowieka. Już wiedziałam, co powinnam zrobić.
Po prostu zażądałam rozwodu. I nagle po raz pierwszy od kilku miesięcy poczułam się szczęśliwa i wolna, tak jakby ktoś zdjął mi z ramion olbrzymi ciężar. Pokażę Krzysztofowi, że bez niego jest mi lepiej niż z nim. Udowodnię mu, że jestem lepsza niż ta lafirynda i jak wiele stracił. Zrobię wszystko, by Paulina zrozumiała, że nie miałam innego wyjścia, musiałam rozwieść się z jej ojcem. Uczynię wszystko, by wychować ją na silną i niezależną kobietę. Przecież sama jestem już silna i nie pozwolę się nikomu skrzywdzić.