"Nigdy nie powiedziałam córce, dlaczego rozstałam się z jej ojcem. Bałam się, że mnie znienawidzi..."
Fot. 123 RF

"Nigdy nie powiedziałam córce, dlaczego rozstałam się z jej ojcem. Bałam się, że mnie znienawidzi..."

"Kochałam Tomka. Mieliśmy razem wyjechać na studia, planowaliśmy ślub. Ale nasze plany legły w gruzach, gdy pewnego letniego dnia mój chłopak pojechał z kolegami nad jezioro i spowodował wypadek. Po tej tragedii nie walczyłam o niego, chociaż byłam z nim w ciąży. A teraz po 16 latach on wrócił..." Gosia, 35 lat

Pracuję w szkole, uwielbiam dzieciaki i to, co robię, ale czasem potrzebuję trochę ciszy i spokoju. Wtedy zaszywam się w swoim ogródku, wśród kwiatów, warzyw i ziół. Moja córka śmiała się ze mnie, że wolę towarzystwo dzieci i roślin od dorosłych. Może coś w tym było?
– Mam już szesnaście lat, może i mnie przestaniesz tolerować? – pytała czasem.

Zobaczyłam córkę z mężczyzną, który kiedyś był dla mnie wszystkim

Majka jest wspaniała. Patrzę na nią i zastanawiam się, jakim cudem udało mi się ją tak dobrze wychować. „A może to nie moja zasługa? Może ona taka się urodziła, a ja mam więcej szczęścia niż rozumu?”, myślałam.
Wysłałam córce SMS-a, że podjadę po nią do liceum. Nie chciałam, żeby w taką pogodę tłukła się autobusem.
Zaparkowałam pod szkołą i czekałam, aż moja latorośl pojawi się w bramie.
Po chwili ją zobaczyłam, szła z Jagodą i jakimś mężczyzną o kuli. Nie znałam tego nauczyciela... Po chwili dostrzegłam w jego sylwetce coś znajomego i zrobiło mi się gorąco.
– Cześć, mamo, to był świetny dzień – zaczęła trajkotać córka, gdy tylko wsiadła do auta. – Przyszedł do nas człowiek z fundacji zajmującej się osobami z niepełnosprawnością. Szukał wolontariuszy, więc się zgłosiłam – rzuciła beztrosko, a ja zamarłam.
– OK... A co to za człowiek? I co miałabyś robić? – starałam się, by mój głos brzmiał spokojnie.
– Fundacja zajmuje się ludźmi po wypadkach. Stara się im pokazać, że mogą normalnie żyć – odparła. – Organizuje wyjazdy, zajęcia sportowe, wsparcie psychologiczne. Strasznie dużo przy tym pracy, dlatego potrzebują wolontariuszy.
Westchnęłam. Wiedziałam, że moja córka pójdzie w to jak w dym. Od małego uwielbiała pomagać. Chciała być potrzebna. „W odróżnieniu do mnie”, pomyślałam ze smutkiem i poczułam wstyd.
– Co się stało? – zapytała Majka.
– Nic, po prostu kiepsko się czuję...
Nie skłamałam. Czułam się fatalnie.
– A ten człowiek to kto? – zapytałam, choć przecież wiedziałam.
– Pan Tomasz jest założycielem fundacji. Sam przeżył wypadek. Lekarze mówili, że będzie jeździł na wózku, a skończyło się na kuli.
Nie chciałam kontynuować tematu. W domu wymówiłam się bólem głowy i poszłam do swojej sypialni. Musiałam zebrać myśli i wtedy powróciły wspomnienia...

Mieliśmy tyle planów. I nagle wszystko runęło

Kochałam Tomka. Taką miłością, jaką potrafi kochać tylko dziewiętnastoletnia dziewczyna. Mieliśmy razem wyjechać na studia, planowaliśmy ślub i wspólną przyszłość. Ale nasze plany legły w gruzach, gdy pewnego letniego dnia mój chłopak pojechał z kolegami nad jezioro. Wszyscy trochę wypili, nie wyłączając Tomka, który był kierowcą. Gdy wracali, stracił panowanie nad kierownicą i wjechał w drzewo. Michał, jego najlepszy przyjaciel zginął na miejscu. Tomek miał ciężki uraz kręgosłupa, dwóch pozostałych kolegów mniej ucierpiało.
Tamtego dnia mój świat się zawalił.
Byłam przerażona, codziennie chodziłam do szpitala. Tomkowi nie tylko groziło kalectwo, ale i więzienie, spowodował śmiertelny wypadek...
Gdy to do niego dotarło, stał się nieznośny. Nie chciał mnie widzieć, na zmianę krzyczał, płakał albo bez wyrazu patrzył w sufit. Nie umiałam do niego dotrzeć. Nikt nie umiał. Na domiar złego zbliżał się czas wyjazdu na studia. Nie wiedziałam, co robić.
– Dziecko. Ja wiem, że to trudna decyzja, ale nie możesz zmarnować sobie życia. Masz porzucić marzenia o studiach, bo twój chłopak po pijaku spowodował wypadek? Gosiu, czy ty wiesz, że on może pójść do więzienia? A nawet jeśli nie, to będziesz się nim zajmować całe życie? I wybaczysz mu to, co zrobił? – pytała mnie mama, a ja miałam mętlik w głowie.
– Tomek, nie wiem co robić – wyznałam mu kiedyś podczas odwiedzin.
– Zostawić mnie w spokoju. Nie chcę twojej litości! Niczego od ciebie nie chcę! – krzyczał ze złością.
Bez słowa wstałam i wyszłam. Wtedy widziałam go po raz ostatni.

Z pękniętym sercem na studia do Warszawy wyjechałam sama

Nie miałam pojęcia, czy dobrze robię, ale wmawiałam sobie, że tak. Nie minęło nawet pół semestru, gdy zorientowałam się, że jestem w ciąży. Nie powiedziałam Tomkowi, nie chciałam, by wiedział. Myślałam, że mnie nienawidzi. Czułam się też winna, że go zostawiłam. Na pewno mnie potrzebował.
Zostałam w Warszawie, mama przeniosła się do mnie, by zająć się Mają i żebym mogła skończyć studia.
Minęły lata. Ułożyłam sobie życie na nowo. Usiłowałam sobie kogoś znaleźć, ale na próżno. Żyło nam się z Majką spokojnie. Ona wiedziała, że rozstałam się z jej ojcem przed wielu laty, a ja odmawiałam szczegółowych wyjaśnień. Do dzisiaj.
„Boże, jeśli on się zorientuje albo, co gorsza, ona, oboje mnie znienawidzą!”, pomyślałam i rozpłakałam się. Wiedziałam, że muszę coś wymyślić, żeby więcej się nie spotkali, wybić Majce z głowy ten wolontariat...
Nie zdążyłam, bo nagle rozległo się ciche pukanie.
– Mamo, pan Tomasz twierdzi, że musi z tobą pogadać – córka uchyliła drzwi sypialni, a ja skamieniałam.
Tomasz stał w progu mojej sypialni. Maja taktownie się ulotniła, choć wydawała się zaciekawiona. Powietrze wypełniła cisza. Tomek patrzył na mnie, a ja nie wiedziałam, co powiedzieć... W końcu się odezwał:
– Ona ma moje oczy…
– Nie rozumiem – udałam głupią
– Ma moje zielone oczy z brązową obwódką. Sprawdziłem na karcie zgłoszeniowej jej datę urodzenia, wszystko się zgadza. Powinnaś była mi powiedzieć... – rzucił, ale w jego głosie nie wyczułam złości, tylko żal.
– Po tym, co ci zrobiłam? Gdy zostawiłam cię w potrzebie? Miałam po prostu powiedzieć, że jesteś ojcem?
Wiem, Gosia. Kochałem cię jak wariat, ale wtedy zupełnie się pogubiłem. Po wypadku pogrążyłem się w depresji... Dostałem wyrok w zawieszeniu. Żałowałem, uważałem, że zasługuję na więzienie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że cię odrzuciłem. Dopiero po kilku miesiącach zacząłem słuchać rehabilitantów i lekarzy. Zawziąłem się i postanowiłem wrócić do częściowej sprawności. Chciałem odkupić winę, zrobić coś ze swoim życiem. Nieraz marzyłem, że cię odzyskuję, ale nigdy nie starczyło mi odwagi, żeby się odezwać. Gdybym wiedział o Majce...
– Pewnie byłoby inaczej – dokończyłam zdanie.
Miałam mętlik w głowie. Nie umiałam uporządkować myśli.
– Chcę ją poznać – rzucił stanowczo.
Spojrzałam mu w oczy i wiedziałam, że nie mam wyjścia.
– Jak ja mam jej to powiedzieć? – jęknęłam.
– Już nie musisz – usłyszałam zza drzwi głos Majki i nogi się pode mną ugięły. Po chwili córka weszła do sypialni blada jak ściana. – Ale powinniście mi wszystko opowiedzieć...
To była długa noc. Pełna wspomnień i emocji. Nie wiem, ile łez wylałam, Tomek i Majka także. W ciągu tej jednej doby moje życie się zmieniło. Musieliśmy sobie poukładać wiele rzeczy, ale się udało. Nie powiem, że było łatwo, w końcu minęło wiele lat od naszego rozstania, a Majka nie znała Tomka wcale.
To niesamowite, ale dziś znów jestem szczęśliwa. Dość szybko zrozumieliśmy, że nasze uczucie nie wygasło. Po jakimś czasie Tomek z nami zamieszkał. Wszyscy staramy się nadrobić stracony czas i wiem już, że nie zmarnujemy ani jednego dnia.

 

Czytaj więcej