"Chciałam powiedzieć siostrze, że mąż ją zdradza, ale powstrzymała mnie pewna zaskakująca wiadomość..."
Przypadkiem zobaczyłam, jak mój szwagier całuje atrakcyjną blondynkę.
Fot. 123RF

"Chciałam powiedzieć siostrze, że mąż ją zdradza, ale powstrzymała mnie pewna zaskakująca wiadomość..."

"Nawigacja skierowała mnie na jakąś boczną drogę. I wtedy z daleka zobaczyłam tę parę trzymającą się za ręce. Wyglądali na bardzo zakochanych..." Katarzyna, 28 lat

Jakie masz plany na weekend? – zapytała Ania, moja siostra, przez telefon, a ja już wiedziałam, że coś się za tym pytaniem kryje.
– Właściwie nic szczególnego, zakupy, sprzątanie i serial – odpowiedziałam szczerze.
– To się dobrze składa, bo ja mam lepszą propozycję. Wojtek wyjechał w delegację, więc proponuję babski weekend – rzuciła, a ja uznałam, że to niezła myśl.
– W sumie, czemu nie – odparłam i od razu poprawił mi się nastrój.

Siostra jest mi bardzo bliska

Lubię spędzać czas z Anią, zawsze byłyśmy sobie bliskie i nie wyobrażam sobie, by raz na jakiś czas nie znaleźć dla siebie odrobiny czasu na przegadanie tego, co akurat się u nas dzieje. Po drugie, bardzo lubię miasteczko, w którym mieszka i chętnie jeżdżę tam czasem naładować akumulatory. Mam wrażenie, że panuje tam zupełnie inny klimat niż w naszym rodzinnym mieście. „A to przecież jedynie godzina drogi stąd”, pomyślałam.
Umówiłyśmy się, że w piątek po pracy od razu wsiadam w samochód, byśmy mogły się cieszyć naszym babskim weekendem już od późnego popołudnia.

Na spotkanie z nią jechałam okrężną drogą 

Tego dnia wychodziłam z pracy później niż zwykle, zmęczona jak diabli, ale pocieszona faktem, że czeka mnie przyjemny wieczór z winem i plotkami z siostrą. Nie zdawałam sobie sprawy, że utknę w koszmarnych korkach, bo na trasie zdarzył się jakiś wypadek.
„No pięknie, przecież ja się zdążę zestarzeć, zanim to się rozładuje”, spojrzałam przed siebie z rezygnacją. „To chyba nie może być jedyna trasa”, stwierdziłam po chwili i znalazłam w nawigacji alternatywną drogę. Zupełnie jej nie znałam i miałam wjechać do miasteczka z innej strony. „Lepsze to niż sterczenie w korkach”, pomyślałam. Jechałam okrężną drogą, ale przynajmniej posuwałam się do przodu, a nie tkwiłam w korku. Po kilkudziesięciu minutach drogi wiedziałam, że zbliżam się do celu mojej podróży. „No nareszcie”, westchnęłam, bo godzina była już skandalicznie późna.

Zobaczyłam mojego szwagra z inną kobietą

Leniwie patrzyłam przed siebie, oglądając część miasta, której nie znałam. I wtedy go zobaczyłam. Szedł z jakąś blondynką za rękę, po chwili zaczęli się całować. Stanowiliby uroczy obrazek zakochanej pary, gdyby to nie był... mój szwagier! Tak się w nich zapatrzyłam, że nie zauważyłam plamy oleju na jezdni... Nie jestem pewna, co stało się później, bo wpadłam w poślizg, poczułam uderzenie i zapadła ciemność. Obudziłam się w szpitalu. Wszystko mnie bolało, nawet podniesienie powiek sprawiało mi ból. Zobaczyłam nad sobą zapłakaną twarz siostry.
– Co się stało? – zapytałam zdezorientowana. – Miałaś wypadek, straciłaś panowanie nad kierownicą, wjechałaś w słup. Jesteś mocno poobijana, ale wszystko będzie dobrze – odpowiedziała, a ja nagle przypomniałam sobie, co mnie tak zaabsorbowało, że nie zauważyłam tego cholernego oleju. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć, więc nie powiedziałam nic, a  Ania zrzuciła to na karb oszołomienia i bólu.

Nie mogłam zapomnieć o tym, co widziałam

Minęło kilka dni, dostawałam dość mocne środki przeciwbólowe i uspokajające, więc większość doby przesypiałam. Nie miałam siły poruszać tego tematu, ale w głowie cały czas przewijał mi się obraz Krzyśka i tej dziewczyny, która z całą pewnością nie była moją siostrą. W końcu zebrałam się w sobie, i zapytałam Ani:
– Kto właściwie zadzwonił po pomoc?
– Jakaś dziewczyna widziała ten wypadek i, całe szczęście, zadzwoniła na pogotowie – westchnęła ciężko.
– Jestem jej wdzięczna, nie wiesz, jak się nazywa?
– Nie mam pojęcia, podobno oddaliła się zaraz po przyjeździe ratowników. Napędziłaś mi ogromnego stracha. – Pogładziła mnie po dłoni.
– Przepraszam, nie zauważyłam tego oleju, byłam strasznie zmęczona – wyszeptałam.
Po chwili zobaczyłam, że do sali wszedł Krzysiek. Przywitał się ze mną serdecznie, jak zawsze, i objął wpół swoją żonę, a ja momentalnie zaczęłam się zastanawiać, czy to szczery gest. – Ty już wróciłeś? – zapytałam. – Tak, rodzina mnie potrzebuje – odpowiedział i się uśmiechnął. Popatrzyłam mu w oczy i miałam wrażenie, że widzę w nich zakłopotanie. Moje obrażenia były bolesne, ale na szczęście niezbyt groźne, więc wkrótce wypisano mnie do domu. Anka nie chciała słyszeć, żebym wracała do swojego pustego mieszkania.
– Zostajesz u nas! – zarządziła takim tonem, że nie miałam szans na negocjacje.

Biłam się z myślami, czy powiedzieć o zdradzie

Muszę przyznać, że ona i szwagier zajmowali się mną bardzo troskliwie. W innych warunkach pewnie cieszyłabym się ze wspólnych wieczorów przy pizzy i włoskim kinie, albo z porannej leniwej kawy i ploteczek z siostrą na tarasie. Ja jednak nie umiałam wyrzucić z głowy tego, co widziałam. To wspomnienie bolało mnie zdecydowanie bardziej niż połamane żebra. Tym bardziej, kiedy widziałam, z jaką miłością Ania patrzy na Krzyśka. Nie miałam pojęcia, co robić. Powiedzieć jej? A jeśli jednak pomyliłam szwagra z kimś innym? Czy mam prawo rujnować jej szczęście? A z drugiej strony... Czy mogę to przed nią ukryć?

Krzysztof zapewniał, że zerwał ze swoją kochanką

Niespodziewanie nadarzyła się okazja, by porozmawiać z głównym podejrzanym. Ania pojechała na zakupy, a my zostaliśmy sami. Atmosfera momentalnie zrobiła się tak gęsta, że byłam przekonana o swojej racji. Serce biło mi jak szalone, ale po prostu wzięłam oddech i powiedziałam:
– Wtedy, tuż przed moim wypadkiem, widziałam cię z jakąś kobietą.
– No co ty, ja byłem w Łodzi, musiałaś mnie z kimś pomylić – rzucił, ale odwrócił wzrok.
– Krzysiek! – podniosłam głos. – Ja wiem, że to byłeś ty. Daj mi choć jeden powód, dla którego nie powinnam mówić Ance... – wycedziłam, a on ukrył twarz w dłoniach.
– Kasia, ja naprawdę bardzo kocham twoją siostrę. Pewnie nie uwierzysz, ale... sam nie wiem, co mnie opętało. Kinga jest moją koleżanką z pracy, to zaczęło się dwa miesiące temu... W ten feralny piątek wyszliśmy na spacer, byliśmy pijani, nawet nie pomyślałem, że ktoś może nas zobaczyć, a już na pewno nie ty. Zauważyłem cię i w jednej chwili zrozumiałem, że mogę stracić Anię, i to było najgorsze, co mogło mnie spotkać. A potem zobaczyłem, jak wjeżdżasz w ten słup, to był koszmar... Rzuciliśmy się do pomocy, wezwaliśmy pogotowie. Byłaś nieprzytomna i zrozumiałem, że to moja szansa, że możesz nie zapamiętać, co się stało. Uciekłem, a Kinga została z tobą. Wierz lub nie, ale na drugi dzień z nią zerwałem.
– Ty draniu! – krzyknęłam. Miałam ochotę go uderzyć! Łudziłam się nadzieją, że moje podejrzenia są niesłuszne, ale gdy się potwierdziły, ogarnęła mnie wściekłość. 

Po tym co wyznała Ania, postanowiłam milczeć 

W tym momencie do domu weszła Ania. Była tak zaaferowana, że nie zauważyła naszych marsowych min.
– Zrobię kolację – rzuciła i poszła do kuchni. Byłam wściekła, planowałam przy tej kolacji powiedzieć jej, że jej mąż jest niewierny. Nie zdążyłam. Jak tylko zasiedliśmy do stołu, zobaczyłam, że i ona ma nam coś do powiedzenia... Siedziała jak na szpilkach, po czym wyciągnęła dwie torby prezentowe zza pleców i wręczając je, podekscytowana stwierdziła, że coś nam kupiła.
Wyciągnęłam z torebki koszulkę z napisem: „Najlepsza ciocia na świecie” i zamarłam. W jednej sekundzie wszystko się zmieniło. Taką samą koszulkę z napisem: „Najlepszy tatuś na świecie” trzymał wyraźnie wzruszony Krzysiek i patrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Wiedziałam już, że nie pisnę ani słowa. Pogratulowałam im serdecznie, a wieczorem podeszłam do Krzyśka i oznajmiłam:
– Zmienisz pracę i przestaniesz widywać Kingę. A ja będę ci się przyglądać, jeden twój błąd i po tobie. Nie pozwolę ci skrzywdzić Ani.
– Dziękuję – wyszeptał.
„Mam nadzieję, że podjęłam dobrą decyzję”, pomyślałam, kładąc się spać. 

Czytaj więcej