Moja siostra bardzo przeżyła rozstanie z poprzednim facetem i długo nie mogła się pozbierać. Nie wierzyła, że jeszcze spotka kogoś wartościowego. Aż pewnego dnia oznajmiła, że w jej życiu pojawił się wyjątkowy mężczyzna! Z jej opowieści wynikało, że jest wykształcony, przystojny, zamożny, inteligentny, ale przy tym skromny, dowcipny i opiekuńczy. Przez chwilę zastanowiło mnie, jak niby Ola poznała te wszystkie zalety Pawła w tak krótkim czasie. Ale oczywiście cieszyłam się jej szczęściem. Niestety, ta historia miała swoje drugie dno... Magda, 40 lat
– Widzę, że komuś dzisiaj dopisuje humor – stwierdziłam, gdy dobiegło mnie podśpiewywanie mojej siostry.
– Być może… – Ola uśmiechnęła się tajemniczo.
– A to z jakiegoś konkretnego powodu? – drążyłam temat, bo moja młodsza siostrzyczka ostatnio nie była w zbyt dobrej formie.
– Być może… – rzuciła z błyskiem w oku i już wiedziałam, że kogoś poznała.
– Opowiadaj! Jak on ma na imię? – zażądałam.
– Paweł – wyznała. – Poznałam go na imprezie u znajomych i od razu między nami zaiskrzyło.
Po chwili już słuchałam opowieści o tym ósmym cudzie świata.
Z opowieści wynikało, że wspomniany Paweł to ideał, wykształcony, przystojny, zamożny, inteligentny, ale przy tym skromny, dowcipny i opiekuńczy. Chwilę się zastanawiałam, jak niby Ola poznała te wszystkie zalety Pawła w tak krótkim czasie. Ale oczywiście cieszyłam się jej szczęściem. Nareszcie!
Moja siostra bardzo przeżyła rozstanie z poprzednim facetem i długo nie mogła się pozbierać. Sprawiała wrażenie, jakby nie wierzyła, że jeszcze spotka kogoś wartościowego.
– Wiesz, czuję, że to może być ten jedyny. – Z zamyślenia wyrwał mnie jej głos.
– Spokojnie, wstrzymaj konie! – roześmiałam się. – To oczywiście możliwe, ale chyba jeszcze za wcześnie, by to stwierdzić…
– Wiem, ale to się czuje! Sama opowiadałaś, że gdy poznałaś swojego Maćka, wiedziałaś, że będzie twoim mężem – wytknęła mi, a ja pokiwałam głową i rozłożyłam ręce w geście kapitulacji. Miała rację.
Mijały tygodnie, a znajomość Oli z Pawłem kwitła w najlepsze. Gdy tylko rozmawiałam z siostrą, słyszałam same peany na temat jej ukochanego. Olka wpadła po uszy, ale wyglądało na to, że tym razem z wzajemnością. Nowy ukochany bardzo dbał o Olę, często przychodził po nią do pracy, zabierał na wystawne kolacje, na wycieczki za miasto, kupował prezenty…
– Wiesz, pierwszy raz w życiu czuję się jak księżniczka – wyznała kiedyś. – To niesamowite, jak on się stara. To jest jak sen, a ja nie chcę się obudzić.
Pomyślałam wtedy, że to zbyt egzaltowane słowa, ale Ola jako wielka romantyczka zawsze miała skłonności do przesady.
Chciałam poznać Pawła, podobnie jak mój mąż, w końcu tak wiele się o nim nasłuchaliśmy. Zaprosiliśmy więc ich razem na grilla w weekend.
Niestety, okazało się, że nie mogą wpaść, bo Paweł zabiera ją na romantyczny weekend w góry. Innym razem chcieliśmy, żeby poszli z nami na koncert, ale akurat Paweł miał bilety do teatru. I tak w kółko. Nigdy nie było dobrego momentu, żeby się spotkać. Zawsze mieli inne plany. Zaczęłam mieć podejrzenia, że ten Paweł w najlepszym wypadku nie ma poważnych zamiarów wobec Oli, w najgorszym, że… jest żonaty. W każdym razie czułam, że to znów może się skończyć złamanym sercem i miesiącami jej cierpienia. Bo niby dlaczego mimo coraz dłuższej i poważniejszej znajomości wciąż nie udawało mi się go poznać? Dlaczego na jej profilach w mediach społecznościowych nie było ani jednego wspólnego zdjęcia? U niego zresztą też nie. Przyznaję, przejrzałam jego facebooka, ale był dość skąpy i niewiele mogłam zobaczyć, nie będąc jego znajomą. Potwierdziłam tylko, że nazywa się tak jak podała mi siostra, jest dyrektorem w sporej korporacji i tyle. Wyniki śledztwa nie były zadowalające. Próbowałam o tym wspomnieć siostrze, ale zbywała mnie, mówiąc, że przecież nie każdy chwali się swoim szczęściem w internecie i to nawet zdrowiej.
– Za dużo filmów się naoglądałaś. Paweł nie jest żonaty i nie ukrywa mnie przed światem, przeciwnie, ciągle się mną chwali wszystkim znajomym. Niedawno poznałam też jego rodziców, wiesz? Niedługo i ty go poznasz, i nasi rodzice też. Zaczynamy myśleć o ślubie, więc to nieuniknione – mówiła z rumieńcami na twarzy, a ja cieszyłam się jej szczęściem, ale nie mogłam się pozbyć wrażenia, że coś jest nie tak. Niedługo po tej rozmowie przekonałam się, że miałam rację…
Robił zakupy z rodziną! Osłupiałam. Nie było mowy o żadnej pomyłce. Ola pokazywała mi mnóstwo jego zdjęć! Tymczasem on był tam z dzieckiem i ciężarną kobietą, nie miałam wątpliwości, że to jego żona. Trzymał ją za rękę i patrzył na nią tak, jak pewnie patrzył też na moją siostrę! Zalała mnie fala wściekłości. Jak on mógł?! Gdy zobaczyłam, że odłącza się od rodziny i zmierza w kierunku toalety, niewiele myśląc, zagrodziłam mu drogę.
– Ty draniu! – powiedziałam ze złością. – Czy Ola wie, że masz rodzinę? Pewnie nie – wycedziłam, a mężczyzna pobladł.
– Jezu… – jęknął. – Kim pani jest?
– Siostrą Oli, twojej dziewczyny, która nie ma pojęcia, że grasz na dwa fronty, ale gwarantuję ci, że niebawem się dowie! – zagroziłam.
– Ola nie jest moją dziewczyną… Ja ją ledwie znam, ale domyślam się, że ona przedstawiła to nieco inaczej.
– To ciekawe! – prychnęłam, a on zaproponował, że wszystko mi wyjaśni.
W jego głosie było coś, co kazało mi go wysłuchać. Po chwili dołączyła do nas jego żona, a on poprosił ją, żeby dała nam chwilę bo musimy porozmawiać. Nie ukrywał tego, kim jestem, a ona pokiwała głową ze zrozumieniem, czym wprawiła mnie w osłupienie.
– Aleksandra jest chora – powiedział bez ogródek i zanim zdołałam wyrazić swoje oburzenie, dodał: – Poznałem ją na imprezie u wspólnych znajomych, akurat byłem tam sam. Chwilę porozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. To tyle. Nazajutrz dodała mnie do znajomych na Facebooku, przyjąłem zaproszenie, bo nie widziałem powodu, by tego nie robić… I wtedy się zaczęło. Pani siostra wmówiła sobie, że musimy być razem i za nic miała moją odmowę, a nawet informację, że mam rodzinę…Wysyłała mi mnóstwo wiadomości, wyznawała miłość, nachodziła mnie w pracy, zrobiła mi koszmarną awanturę, gdy zobaczyła mnie z Izą… Ja już nie wiem, jak sobie z tym radzić... – westchnął.
– Jak pan śmie! – żachnęłam się, ale on bez słowa podsunął mi swój telefon. Były tam dziesiątki wiadomości od Olki, w większości bez odpowiedzi. Zamurowało mnie.
Nie miałam pojęcia, co powiedzieć, nie chciało mi się wierzyć, że moja siostra oszalała, ale patrzyłam w oczy tego zmęczonego człowieka i czułam, że on nie kłamie. Ukryłam twarz w dłoniach.
– Niech mi pani pomoże, ona powinna się leczyć… Nie wiem, co robić, chciałem to zgłosić na policję, ale co mam im powiedzieć? Że niemal obca kobieta wyznaje mi miłość i uroiła sobie, że jesteśmy razem? To niedorzeczne – westchnął.
– Nie wiem jeszcze jak, ale obiecuję, że coś zrobię. Dziękuję, że mi pan powiedział prawdę i przepraszam za moje zachowanie – usłyszałam swój wyzuty z emocji głos, a potem wymieniliśmy się numerami telefonów, by pozostać w kontakcie.
Nazajutrz zobaczyłam się z Olą, znów zaczęła opowiadać o Pawle. Słuchałam historii, które były kłamstwem, i tym razem widziałam w jej oczach szaleństwo. Nie miałam pojęcia, co robić.
– Olu, ja rozmawiałam z Pawłem i wiem, że nie jesteście parą, on ma rodzinę – powiedziałam powoli, a oczy Oli się rozszerzyły.
– Nie, to nie tak! Ona go osaczyła i nie rozumie, że Paweł jest mój! – podniosła głos, a potem wpadła w szał. Na nic się zdały moje próby uspokojenia jej, dlatego wezwałam pogotowie. Aleksandra została zatrzymana na leczeniu…
Część rodziny obraziła się na mnie, twierdząc, że niepotrzebnie zrobiłam z siostry wariatkę. Trudno. Ja wierzę, że jej to pomoże. Czeka ją leczenie farmakologiczne i długa psychoterapia, ale mam nadzieję, że to pozwoli jej wrócić do siebie. A Paweł i jego rodzina odzyskają spokój.