Wiesław Gołas: wracał do rodziny, zastał pusty dom. Tylko na jedną osobę mógł liczyć
Wiesław Gołas bardzo cierpiał po porzuceniu przez pierwszą żonę
Fot. AKPA

Wiesław Gołas: wracał do rodziny, zastał pusty dom. Tylko na jedną osobę mógł liczyć

Zanim Wiesław Gołas znalazł szczęście i spokój u boku ukochanej żony Marii Krawczyk, był mężem Elżbiety Szczepańskiej. Jego ukochana opuściła go jednak bez słowa zabierając ze sobą jedyna córkę aktora, Agnieszkę. Kim była pierwsza żona Wiesława Gołasa? Jak się poznali i dlaczego się rozstali? 

To był zdecydowanie jeden z najgorszych dni w życiu Wiesława Gołasa. Wrócił właśnie z tournée po Ameryce z walizką pełną prezentów dla żony i nastoletniej córki oraz z przemyconymi sobie tylko znanym sposobem sześcioma tysiącami dolarów, wszedł do mieszkania i... po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nikt na niego nie czekał. Z leżącego na stole w kuchni listu dowiedział się, że Ela, którą kochał ponad wszystko, zabrała Agnieszkę i odeszła. 

Wiesław Gołas: kim był jego najlepszy przyjaciel?

Tylko u jednej osoby mógł szukać wsparcia. Kompletnie załamany, pojechał do Franciszka Pieczki, z którym znał się od lat i któremu bezgranicznie ufał. „Franiu, ja się boję samego siebie” - miał powiedzieć, gdy przyjaciel otworzył mu drzwi. 

Pieczka, jak twierdzi autorka poświęconej mu książki, zaprosił pana Wiesława pod swój dach i wypuścił dopiero wtedy, gdy ten znów mocno stanął na własnych nogach. „To był mój najlepszy kolega” - wyzna pan Franciszek, gdy pół wieku późnej, 9 września 2021 roku, dowie się o śmierci Wiesława Gołasa. „Zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Zawsze...”.

Wiesław Gołas: kim była jego pierwsza żona?

Elżbieta Szczepańska – pierwsza żona Wiesława Gołasa i matka jego jedynej córki – nigdy nie ujawni powodu, dla którego zdecydowała się zostawić męża i zakończyć ich trwającą półtorej dekady wspólną podróż przez życie. Powie tylko, że Aleksander Bardini miał rację, kiedy - gdy aktor mu ją przedstawił - ocenił ją sceptycznie jako kandydatkę na życiową partnerkę swojego najzdolniejszego ucznia. 

Tamto spotkanie z mentorem ukochanego zapamięta na długo. „Wiedziałam, że zadając mi różne pytania, bada mnie pod kątem ewentualności stałego związku z Wieśkiem, a pokładał w nim wielkie nadzieje. I wyczuwałam, że wynik nie jest dla mnie zbyt korzystny” - wyzna po latach na kartach książki „Gołas”.

Wiesław Gołas i Elżbieta Szczepańska: jak się poznali?

Ela miała 18 lat i szykowała się do egzaminów końcowych w stołecznej Średniej Szkole Muzycznej imienia Chopina, gdy podczas ferii w 1955 r. wybrała się do Zakopanego. Traf chciał, że w stolicy Tatr wypoczywał tej zimy także 25-letni Wiesław – absolwent warszawskiej szkoły teatralnej znany wtedy jedynie z genialnej roli Skierki w wyreżyserowanej przez Bardiniego dla Teatru TV „Balladynie”. 

Panna Szczepańska nie miała pojęcia, kim jest, gdy po raz pierwszy zobaczyła go w modnym nocnym lokalu Murowana Piwnica na Krupówkach, ale przykuł jej uwagę. „Miał na nogach żółte półbuty, a mankiety zwykłych miejskich spodni schował w wywiniętych ciepłych skarpetkach” - zapamięta. „Tryskał humorem, zadziałał też od razu jego chłopięco-męski urok” - powie, wspominając tamto spotkanie. 

Przetańczyli razem całą noc, a w przerwie między kolejnymi rundami szalonego rock and rolla śmiali się do rozpuku z żartów, którymi raczył ich kolega Gołasa, Bogdan Ejmont. Starający się wtedy o względy Eli absztyfikant, z którym przyszła do lokalu, miał się z pyszna, gdy oznajmiła mu nad ranem, że to Wiesiek odprowadzi ją na kwaterę. Spławiony kawaler nawet nie próbował o nią walczyć. 

Inna sprawa, że nie miał szans, bo młody aktor po prostu ją oczarował. Elżbieta co prawda troszkę się bała zostać z nim sam na sam, bo przecież wcale go nie znała, ale okazał się dżentelmenem i zachowywał nienagannie. Przy pożegnaniu zdecydowała, że może dać mu numer swojego telefonu w Warszawie. 

Wiesław Gołas i Elżbieta Szczepańska: początki znajomości

Zadzwonił kilka dni później. „Tak więc znajomość nie skończyła się na »gorączce sobotniej nocy«. Zaczęliśmy randkować. Spotykaliśmy się na spacerach nad Wisłą i w Łazienkach” - wyzna, opowiadając o początkach swego związku z Wiesławem.

Niedługo po pierwszej randce aktor zaprosił swą nową dziewczynę do Teatru Dramatycznego na „Szwejka”, w którym grał esesmana. W finałowej scenie Wiesiek – w czarnym mundurze, oficerkach i ozdobionej trupią czaszką wielkiej czapce - nagle zaczął tańczyć rock and rolla, wywołując niemałe zamieszanie, bo przecież scenariusz nie przewidywał żadnych „wygłupów”. „Jako adresatka żartu czułam się wyróżniona, a jego przesłanie: »Czy pamiętasz tę noc w Zakopanem?« sprawiło mi przyjemność” - powie Elżbieta Szczepańska po latach, dodając, że chyba właśnie tego wieczoru zakochała się w swym przyszłym mężu. 

To, że Wiesław ma wobec niej poważne zamiary, zrozumiała, dopiero gdy zaczął – jak to określi - „okazywać” ją swoim przyjaciołom. Oczarowała wszystkich poza Aleksandrem Bardinim. Koledzy Wieśka i ich żony przyjęli ją do swojej paczki i od razu zaczęli traktować jak „swoją”. Szczególną atencją darzył ją Jerzy Dobrowolski, który jednak – zanim pobłogosławił jej związek z Gołasem – poddał ją egzaminowi na poczucie humoru. „Wieśkowi bardzo zależało, żeby Jurek mnie zaakceptował” - przyzna. Zaakceptował.

Nie byli jeszcze po słowie, gdy Gołas wpadł na pomysł, by Elżbieta dołączyła do kabaretu Koń jako akompaniatorka i zajęła miejsce Jerzego Woy-Wojciechowskiego, który postanowił poświęcić się medycynie i zrezygnował w kariery artystycznej. 

Wiesław Gołas i Elżbieta Szczepańska: zaręczyny

Pani Elżbieta studiowała już wówczas w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego, wszystkie jej koleżanki wiedziały, z kim się spotyka i troszkę jej zazdrościły, że obraca się w towarzystwie gwiazd. Był jednak ktoś, komu nie podobało się, że  „jakiś komediant” zawracał jej głowę. Ojciec Eli na wieść o planowanym ślubie złapał się za głowę. Próbował obrzydzić córce ukochanego, twierdząc, że pewnie jest uwodzicielem i skacze z kwiatka na kwiatek. 

Powiedziała tacie, że sprawa jest już przesądzona, więc nie pozostaje mu nic innego jak polubić przyszłego zięcia. Była pewna, że gdyby jej mama jeszcze żyła, pokochałaby Wiesława jak syna. I że jak ojciec pozna jej wybranka, też się do niego przekona. Pewnego dnia aktor zjawił się w jej mieszkaniu na Grottgera, by oficjalnie się oświadczyć. I został przyjęty, bo zgodnie z przewidywaniami ukochanej, oczarował pana Szczepańskiego. Bo pana Wiesława, o czym dobrze wiedzieli wszyscy, którzy mieli okazję go poznać, po prostu nie można było nie lubić.

Wiesław Gołas i Elżbieta Szczepańska: ślub i dziecko

Niespełna 4 lata po spotkaniu w zakopiańskiej Murowanej Piwnicy Elżbieta Szczepańska i Wiesław Gołas przysięgli sobie dozgonną miłość w kościele przy ulicy Chmielnej w Warszawie. Po ślubie wprowadzili się do jednego z pokoi w zajmowanej przez trzy obce rodziny „komunałce” w bloku na Rozłuckiej. 

Kiedy urodziła się Agnieszka, Ela przekonała męża, by wrócili na Grottgera, do jej taty. Minęło kilka lat, zanim państwo Gołasowie dostali przydział na pierwsze samodzielne mieszkanie. Stać ich już było wtedy na nowe meble, a nawet na zatrudnienie gosposi. Nieźle się im powodziło. Ona pracowała w Instytucie Sztuki PAN, on był jednym z najpopularniejszych aktorów w kraju i praktycznie nie schodził z planu filmowego. 

Choć bardzo zajęci, znajdowali czas na życie towarzyskie, często bywali w SPATiF-ie, odwiedzali przyjaciół, ferie zimowe spędzali w Zakopanem, a wakacje w Chałupach na Helu, gdzie na przełomie lat 60. i 70. spotykała się w lipcu cała artystyczna śmietanka Warszawy. Niczego, naprawdę niczego nie brakowało im do szczęścia. A jednak...

Wiesław Gołas i Elżbieta Szczepańska: rozstanie

Aga miała 14 lat, gdy Elżbieta zdecydowała się odejść od jej ojca. Być może planowała to w tajemnicy już od dawna... „Rozwód rodziców poróżnił obie rodziny i głęboko dotknął więcej osób niż tylko nas troje. Taty życie nagle się zawaliło i gdyby nie poznał Marii, swojej drugiej żony, nie poradziłby sobie łatwo z tym rozstaniem” - zdradzi Agnieszka Gołas-Ners w swojej książce o ojcu. „Bo dom i rodzina to dla niego miejsce, do którego zawsze pędził, za którym tęsknił, gdy był daleko, to fundament, racja bytu” - napisze i doda, że oprócz niej na „impulsywnej” decyzji jej mamy najbardziej straciła... jej mama.

Wiesław Gołas i Maria Krawczyk

akpa20150521_spotkanie_jok_991911111
Wiesław Gołas z drugą żoną, Marią Krawczyk
Fot. AKPA

Wiesław Gołas przez kilka miesięcy po rozstaniu z Elżbietą nie potrafił znaleźć sobie miejsca. Uwierzył, że może jeszcze być szczęśliwy, dopiero gdy los postawił mu na drodze Marię Krawczyk. Spotkał ją w zakładzie fotograficznym na Krakowskim Przedmieściu, w którym pracowała - zajrzał tam, by zrobić sobie zdjęcie do paszportu. Rok później byli już po ślubie. 

Dzieje ich trwającego 47 lat związku to jednak historia na osobną opowieść. Podobnie jak losy Elżbiety Szczepańskiej-Lange, która również ułożyła sobie życie. Kto wie, może kiedyś zdecyduje się wyjawić, co tak naprawdę skłoniło ją przed laty do odejścia od męża...

 

Czytaj więcej