Rafał Maślak o żonie: Kupuję jej kwiaty, fajną bieliznę albo serwuję śniadanie do łóżka
Rafał Maślak z żoną Kamilą.
Fot. AKPA

Rafał Maślak o żonie: Kupuję jej kwiaty, fajną bieliznę albo serwuję śniadanie do łóżka

Rafał Maślak od czterech lat jest mężem Kamili Nicpoń. Para wychowuje dwójkę dzieci: Maksymiliana (3) i Michalinę (1 r.). Model i aktor zdradza jaki jest jego przepis na udane małżeństwo i jak spędzi Boże Narodzenie. 

Tak się Pan rozsmakował w małżeństwie, że co roku chce Pan wyprawiać wesele. Naprawdę, nie tęskni Pan za kawalerskimi czasami?

Od kiedy jestem mężem Kamili i mam dzieci, w mojej głowie dużo się zmieniło. Bez żalu odrzucam kontrakty, które wiązałyby się z dłuższą nieobecnością w domu. Dla mnie moja rodzina jest numerem jeden. Mam z tyłu głowy, że w życiu każdego człowieka najważniejsze są jego pierwsze lata. I ja chcę być obecny w życiu mojego syna, mojej córki. Nie chcę być ojcem z doskoku. Kto zagląda na moje social media może zobaczyć, że zwariowałem na punkcie tej parki.

Wzoruje się Pan na swoim ojcu?

Na to jakim jestem człowiekiem i jakim wartościom hołduję, mieli wpływ oboje rodzice. To oni nauczyli mnie szacunku do innych i do pracy, motywowali do działania i wspierali w realizacji marzeń. Po mamie odziedziczyłem otwartość, ciekawość świata, ale też wrażliwość. Ojciec za to nauczył mnie twardych zasad. Dziś jesteśmy jak kumple, bo pojawiłem się na świecie, gdy miał zaledwie 20 lat.

Kto rządzi w Pańskim domu?

Zdecydowanie ja. Wszędzie mnie pełno, dużo mówię i o wszystkim decyduję, ale to nie jest tak, że nie liczę się ze zdaniem Kamili. Moja żona jest spokojna, wyważona, konkretna. Cudownie się dobraliśmy, bo nie wyobrażam sobie, gdybyśmy oboje byli pełni energii i szalonych pomysłów.

Kłócicie się czasem?

Oczywiście, jak w każdym małżeństwie, także u nas pojawiają się kłótnie i niesnaski. Ale zamiast obrażać się czy dąsać, staramy się jak najszybciej przegadać problem. Nie położę się do łóżka, póki się z Kamilą nie pogodzę.

Rafał Maślak z żoną Karoliną chodzą na randki.

 

Żona nie jest o Pana zazdrosna?

Kamila jest naprawdę wspaniałą żoną. Nie trzyma mnie na łańcuchu. Mogę spotykać się z kumplami i realizować swoje pasje. Pewnie dlatego nie mam pokus. Ufamy sobie i bardzo się kochamy.

Jak podsycacie żar w związku?

Kupuję jej kwiaty, fajną bieliznę albo serwuję śniadanie do łóżka. Czasem wychodzimy na randki, żeby być tylko dla siebie i ze sobą.

Jest coś czego nie umielibyście sobie wybaczyć?

Zamiast zastanawiać się czego nie umielibyśmy wybaczyć wolimy myśleć o tym, co jeszcze czeka nas w naszym wspólnym życiu. Wierzę, że jeszcze wiele dobrego i zaskakującego przed nami.

Kamila nie kazała Panu pozbyć się motocykla?

Zrobiłem prawo jazdy na motocykl jako trzydziestolatek. Jestem odpowiedzialnym człowiekiem i nie szarżuję na drodze. Moja żona to wie i czasami, aż mnie zadziwia, namawia mnie na sporty ekstremalne, które uprawiają moi kumple single. Ale nawet z jej błogosławieństwem odmawiam, bo inne rzeczy są teraz dla mnie numerem jeden w życiu.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez R A F A L M A S L A K (@rafalmaslak)

 

Pana najlepszym kumplem jest model i sportowiec Rafał Jonkisz. Jesteście ponoć jak bracia...

A ja słyszałem, że Rafał jest moim synkiem, bo tak się nad nim trzęsę. Znamy się z Rafałem szmat czasu. Trzymamy sztamę od jego udziału w wyborach Mistera Polski. Staram się go otoczyć taką samą opieką, jaką mnie objął dr Gojdź po moim zwycięstwie w tym konkursie. Naprawdę wiele mu zawdzięczam. Do dziś jesteśmy kumplami.

Wyobraża sobie Pan Boże Narodzenie poza domem?

Absolutnie, żadne kurorty i hotele. Jestem tradycjonalistą. Święta muszą być rodzinne. W tym roku czeka nas istny maraton, bo chcemy odwiedzić w święta zarówno moich rodziców, jak i teściów. Najpierw przejedziemy 560 km, potem kolejnych 160, a na koniec przejedziemy 460 km do Warszawy, bo z początkiem nowego roku lecimy do Indonezji. Chcemy tam przezimować. Nasz przyjaciel już zarezerwował nam cudowne miejsce na maleńkiej wyspie. Jest tam ponoć jak w raju. Nie mogę się doczekać tego wyjazdu. Mam nadzieję, że nic nie pokrzyżuje nam tych planów.

To jak wyglądają te Wasze tradycyjne święta?

Dzielimy się opłatkiem. Na stole musi być 12 potraw. Śpiewamy kolędy, szukamy prezentów pod choinką, a o północy idziemy na pasterkę. Następnego dnia jest zwykle długi spacer albo zabawa w podchody, bo trzeba jakoś spalić nadmiar kalorii. Ale i tak bierzemy ze sobą kanapki, pierogi, ciasto i herbatę w termosach. Wieczorem zwykle odpalamy muzykę i tańczymy w skarpetach albo gramy w planszówki. Jesteśmy bardzo imprezową rodziną. Moi młodsi kuzyni nierzadko przygotowują krótkie świąteczne przedstawienia. Jest naprawdę wesoło.

Pańska ulubiona świąteczna potrawa to...

Postne pierogi! Mama i babcia lepią je przez dwa dni, bo jestem w stanie pochłonąć każdą ilość, ponieważ wychodzę z założenia, że w święta można sobie pofolgować. W naszym domu jest taka tradycja, że do kilku pierogów z kapustą i grzybami wkładamy łuskane orzechy włoskie. Komu trafi się taki smakołyk, ten będzie miał powodzenie. Muszę przyznać, że przy tych ilościach, które lądują na talerzu, nie dziwię się, że jestem w życiu szczęściarzem.

Nie ma Pan apetytu na więcej od życia?

Wydaje mi się, że mam już wszystko. Jestem zdrowy. Mam wspaniałą żonę, syna, córkę, grzecznego psa. Nawet dom mam. Co prawda nieduży, ale swój. Brakuje mi tylko własnego ogródka, miejsca, w którym mógłbym z dziećmi latem pograć w piłkę albo zimą ulepić bałwana. Może kiedyś uda mi się to zmienić...

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez R A F A L M A S L A K (@rafalmaslak)

 

Woli Pan dawać prezenty czy je dostawać?

Zdecydowanie dawać. Zwykle już kilka tygodni wcześniej robię dochodzenie, co i kogo może ucieszyć, bo chyba nie przeżyłbym, gdyby moje podarki trafiły do wora z napisem "przekaż dalej". Zwykle robię moim bliskim praktyczne prezenty. Kupiłem już wiele garnków i patelni, bo takie było zamówienie.

Sylwester będzie domówką?

Nigdy nie traktowałem tego dnia wyjątkowo. Bardzo często kładliśmy się z Kamilą spać tuż po północy, by rankiem ruszyć w góry. Polecam wszystkim podróże w Nowy Rok. Drogi są wtedy puste! Od kiedy mamy dzieci bardzo mało wychodzimy. Ale nie przeszkadza nam to w zabawie. Uważam, że nawet w Sylwestra można zrobić pidżama party.

Ma Pan w zwyczaju robić postanowienia noworoczne?

Nigdy nie byłem uzależniony, staram się żyć zdrowo i aktywnie, więc nie muszę niczego rzucać ani zrzucać. Chciałbym, żeby w moim życiu było tak, jak jest, bo jest wspaniale.

CRCR, rozmawiała Barbara Włodarska-Molęda 

Czytaj więcej