Anna Samusionek przeżyła piekło, ale naprawiła relacje z córką i znów cieszą się wspólnymi chwilami
Anna Samusionek na planie programu "Jaka to melodia".
Fot. AKPA

Anna Samusionek przeżyła piekło, ale naprawiła relacje z córką i znów cieszą się wspólnymi chwilami

Anna Samusionek przeżyła prawdziwy dramat. Wyznała, że była ofiarą przemocy fizycznej i materialnej ze strony męża, a rozwód z Krzysztofem Zuberem był dopiero początkiem piekła. Prawdziwą tragedią okazała się zaciekła batalia o córkę. Walcząc, nie chciała słyszeć o przegranej, jednak musiała odpuścić. Dziś poukładała swoje życie na nowo i znów może się cieszyć szczęściem z córką Angeliką.

Gdy wrzucają wspólne zdjęcia do sieci, można pomyśleć, że to koleżanki. Blondynka i szatynka. Zupełnie niepodobne do siebie, choć łączy je tak wiele. Dla matki, Anny Samusionek (49), każda chwila spędzona z jedyną córką Angeliką (19) jest bezcenna. Bo choć czas, gdy było między nimi bardzo źle, już dawno minął, aktorka nigdy nie zapomni piekła, które musiała przeżyć, by dziś cieszyć się takimi wspólnymi chwilami. Dla męża zmieniła wyznanie Angelika jest owocem miłości Anny Samusionek i jej drugiego męża, biznesmena Krzysztofa Zubera (pierwszym był aktor Paweł Burczyk).

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Anna Samusionek Official (@anna_samusionek)

Samusionek dla męża zmieniła wyznanie

Aktorka i biznesmen pobrali się w 2002 roku, kilka miesięcy później zostali rodzicami. Dla męża pani Anna całkowicie zmieniła swoje życie. Została wyznawczynią kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (odmiana protestantyzmu). I choć jedna z zasad tego wyznania, zakazująca pracy między piątkowym a sobotnim wieczorem, była dla niej, artystki, wyjątkowo trudna do wprowadzenia w życie z powodu licznych sobotnich występów, prób i przedstawień, aktorka nie narzekała.

– Tak układam sobie grafik, żeby pogodzić wiarę z pracą – mówiła wtedy. Niestety, rodzinna sielanka trwała krótko.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Anna Samusionek Official (@anna_samusionek)

Rozwód był początkiem koszmaru

W 2005 roku małżonkowie rozwiedli się. Choć już od pewnego czasu do mediów docierały słuchy o kryzysie w ich związku, rozwód bez orzekania o winie sugerował, że para rozstała się w zgodzie i z nadzieją na dobre relacje w przyszłości. Niebawem okazało się, że prawdziwe piekło było dopiero przed nimi. Byli już małżonkowie nie mogli się bowiem porozumieć co do opieki nad córką, która po rozwodzie zamieszkała z mamą.

Pan Krzysztof nie mógł się z tym pogodzić. Gdy zabierał córkę do siebie, przedłużał jej czas pobytu, a pani Anna zgłaszała że ojciec dziecka nie dotrzymuje umowy.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Angelika Samusionek (@a.m.samusionek)

Córka trafiła do domu dziecka

W efekcie trwającej kilka lat sądowej i medialnej awantury 11-letnia Angelika uciekła od matki do ojca, któremu jednak sąd odebrał wcześniej prawa rodzicielskie. Byli małżonkowie nie chcieli pójść na terapię, która pomogłaby im uregulować wszystkie sprawy, więc losem ich córki zajął się sąd. Dziewczynka trafiła do pogotowia opiekuńczego, później do domu dziecka, a w końcu do rodziny zastępczej.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Anna Samusionek Official (@anna_samusionek)

 

Aktorka przeżyła prawdziwe piekło


Dramatyczna historia rodziny trafiła wówczas nawet do programu „Uwaga!”. Aktorka oskarżyła byłego męża o przemoc fizyczną i materialną. Powiedziała że była bita i musiała rozliczać się z każdej złotówki. – Źle się czuję, opowiadając o swoim życiu. Ale nie robię tego, by prać brudy, tylko by zacząć dyskusję na temat polskiego prawa. Dostaję listy od kobiet, które tak jak ja muszą uciekać z domu z jedną parą majtek albo są zmuszone do życia z oprawcą – mówiła wtedy. Biznesmen negował tę wersję, twierdząc, że byłej żonie zawsze chodziło tylko o pieniądze. Ostatecznie Angelika zamieszkała z ojcem. Jej matka, za radą specjalistów, zaniechała walki o córkę.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Anna Samusionek Official (@anna_samusionek)

Samusionek odbudowała relacje z córką 

Choć nie było jej łatwo, zrozumiała, że tylko w ten sposób może tak naprawdę udowodnić, że zależy jej przede wszystkim na dobru i zdrowiu rozchwianej emocjonalnie Angeliki. Rzuciła się w wir pracy. Choć każdy dzień bez dziecka był dla niej prawdziwą męczarnią, miała nadzieję, że kiedyś Angelika zrozumie.

– Ciężkie doświadczenia należy przekuć w pozytywne działanie. Nadać im sens. Założyłam fundację „Razem lepiej”. Chcę powiedzieć kobietom, że to nie wina ich „złego zachowania”. Dla agresywnego człowieka każdy pretekst jest dobry – mówiła aktorka. I - na szczęście - nie pomyliła się.

Dorastająca Angelika z czasem wznowiła relację z mamą. Z pewnością nie obyło się bez wyjaśnień i łez, ale dziś mama i córka mogą cieszyć się wspólnymi chwilami do woli. Pani Anna jest dumna z jedynaczki, która w zeszłym roku zdała maturę i poszła na studia. Wybrała produkcję filmową i telewizyjną.

– Nie będzie to łatwe, ale trzymam kciuki i wierzę w powodzenie – mówiła dumna mama. – Nie jest to łatwa branża, ale widać, że Angelika jest w to mocno zaangażowana. Także mam nadzieję, że się uda – dodała. Ciekawostką jest, że Angelika podpisuje się dziś nazwiskiem mamy.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Anna Samusionek Official (@anna_samusionek)

 

 

Czytaj więcej